Od czego warto zacząć? No przedewszystkim od podziękowania trenerowi za ten jego czas w Mielcu spędzony, były momenty dobre jak te gdy Stal wygrała z Legią, Jagiellonią czy Pogonią, lecz było także bardzo dużo tych negatywnych które skwitować możemy tym początkiem sezonu w wykonaniu Mielczan.

Mimo wszystko, DZIĘKUJĘ TRENERZE za te dwukrotne utrzymanie Stali Mielec w Ekstraklasie! Za Legię, za Jagiellonie, za Pogoń, za Górnik, za Śląska, za Widzew i całą resztę pańskich zwycięstw jako Trenera Stali.

Przyjrzyżmy się temu jednak dokładnie, końcówka zeszłego sezonu zaczeła dawać nam pewne sygnały, że coś jest tutaj nie tak, coś się zacieło, ostatnich 10 kolejek to 1Z-5R-4P, w tym bilans bramkowy 9-15, były to pierwsze sygnały zwiastujące kłopoty Stali, pomimo tego zarząd zdecydował się przedłużyć umowę ze swoim szkoleniowcem na kolejny sezon. W trakcie okresu przygotowawczego Kamil Kiereś nie mógł narzekać na jakieś znaczące osłabienia, z zespołem pożegnało się dwóch graczy często grających, Gerstenstein oraz Pingot. Za pierwszego z nich do Mielca trafił Robert Dadok (jednak w trakcie sezonu), natomiast za drugiego Marvin Senger (w trakcie przygotowań), nie mógł jednak także trener narzekać na nadmiar graczy na treningach, zarząd bowiem już w trakcie sezonu uzupełniał kolejne luki w składzie. Czego mogliśmy z tego oczekiwać? Według mnie na pewno nie cudów, natomiast pewnej stabilności z możliwością poprawy wraz z biegiem czasu już tak, co natomiast dostaliśmy? Punktowanie 0.57 P/M. Fatalny wynik na który złożył się wymęczony remis z Widzewem, wymęczone zwycięstwo z Piastem, oraz porażki po bardzo bezparwnej grze z Lechem, Koroną, Pogonią, Jagiellonią oraz Katowicami. O ile brak punktów z tuzami ligi możemy zrozumieć, o tyle ich brak w meczch z GKS-em oraz Kielcami już nie…

4 bramki zdobyte, 9 straconych, bezbarwna gra, nietrafione wybory personalne, przyznacie sami, nazbierało się trochę tego wszystkiego. Można zatem śmiało powiedzieć, że zwolnienie Kamila Kieresia jest jak najbardziej zrozumiałe biorąc pod uwagę te wszystkie czynniki. Największy argument mówiący o tempie oraz ilości transferów przynajmniej dla mnie, jest zbyt słaby biorąc pod uwagę rozwój tej drużyny w dłuższej persepktywie czasu, uwzględniającej właściwie całą kadencję byłego już trenera Stali Mielec.

A jaki ten rozwój był? Wszystko zaczeło się od pragmatycznej gry dzięki której Stal miała się spokojnie utrzymać w Ektraklasie, to się udało, Trener znalazł sposób na to aby do końca sezonu zanotować bilans 3Z-4R-2P z bilansem bramkowym 9-9 i utrzymać Stal w najwyższej klasie rozgrywkowej. Gra była nastawiona na wynik, nikt w tamtym momencie nie oczekiwał cudów, wyniki się zgadzały, jednak pojawiały się już wtedy pewne głosy, że ta gra jest aż zbyt pragmatyczna. Zupełnie obiektywnie Stal pod wodzą Trenera Kieresia w tamtej kampanii zagrała jeden dobry mecz jeśli chodzi o grę przedewszystkim, był to mecz z Koroną w Mielcu 2:1, reszta, jednym słowem była przeważnie mocno przeciętna. Już wtedy pojawiały się pierwsze głosy o ewentualnej potrzebie zmiany na stołku 1 Trenera, zarząd nie zamierzał nic jednak zmieniać i w nowe rozgrywki wszedł z Kamilem Kieresiem u sterów. Nowy sezon przyniósł Stali masę nowych wyzwań, przed sezonem wyjechał z Mielca jeden autokar z piłkarzami, a przyjechał drugi, ogromna rewolucja przełożyła się na przeciętne wyniki na początku seoznu, już wtedy także mówiono na trybunach o konieczności zwolnienia Trenera, zarząd mu jednak zaufał i się mu to bardzo mocno opłaciło.

3 pierwsze kolejki, bilans 0Z-2R-1P (z Puszczą…), następnie jednak przyszła seria lepszych wyników, 3Z-1R-1P, Trener wyszedł wtedy z pierwszego małego kryzysu. Po chwilowym spokoju poraz kolejny coraz cieplejszy zaczął się robić stołek Kamila Kieresia, 0Z-0R-4P, przyszedł wtedy jednak słynny mecz Stali Mielec z Legią w Warszawie wygrany przez Mielczan 1:3, po nim przyszła kolejna seria udanych wyników, 2Z-1R-2P, kolejny mały kryzys zarzegnany, nie muszę chyba mówić i przypominać o słynnym transparencie „Kiereś WON” po meczu z Jagiellonią 4:0 w Białymstoku. Każdy kryzys w który wpadała ekipa Kamila Kieresia powodował, że te głosy nt. zwolnienia szkoleniowca narastały, głównie przez pryzmat bardzo przeciętnej gry w tych spotkaniach przegranych, rudna się jednak skończyła, a Trener spokojnie mógł wyjechać do domu na Święta. Druga runda zaczeła się świetnie dla Stali Mielec, zgadzały się wtedy zarówno gra jak i wyniki, bilans 4Z-4R-2P z bilansem bramkowym 8/5 mówi sam za siebie, Stal poczuła się już wtedy bezpieczna jeśli chodzi o utrzymanie, takowa jednak jeszcze nie była, a pewne utrzymanie dopieła dopiero w 32 kol. w meczu Górnikiem Zabrze. Tamtej okres przed utrzymaniowy

opisywałem już jednak wyżej i nie ma sensu się powtarzać, w dużym skrócie, punktowanie siadło, gra też.

Muszę przyznać, że mi osobiście ciężko było przekonać się do Trenera Kieresia, bez większych emocji przyjąłem informację o jego zwolnieniu, od samego początku jego pracy, aż do końca nie czułem, że to jest trener mojego klubu który tu dobrze pasuje, ewentualne momenty gdy Stal zagrała jakiś dobry mecz na moment zmieniały moją optykę, jednakże tylko do momentu kolejnej wtopy. Nie potrafiłem się za nim wstawić tak jak wstawiałem się za Adamem Majewskim, pomimo iż ten koniec końców osiągnął w Mielcu lepszą średnią punktową, do końca nie jesem wstanie wytłumaczyć dlaczego, może to przez preferowany przez niego pragmatyzm, może przez te przydługawe konferencje które często kończyły się żartami we własnym gronie, gdy Trener powtarzał podobne slogany typu „Kiedy przychodziłem do Stali Mielec”, może przez sposób bycia, czy to, że ani razu szkoleniowiec nie podszedł pod trybune kibiców po meczu...

Nie wiem.

Umarł król niech żyje król, co zatem dalej? Zarząd rozmawia i najprawdopodobniej w poniedziałek poznamy naziwsko nowego trenera Stali Mielec, w mediach głośno na temat kandydatór Piotra Tworka, Dawida Szwargi czy Artura Węski, według mnie każdy z nich ma coś do zaoferowania Stali, nie wskaże tutaj swojego faworyta gdyż takiego po prostu nie ma, niezależnie jednak kto do Mielca trafi, będę mu kibicował w osiągnięciu jak najlepszego wyniku ze Stalą Mielec na której nam tu wszystkim zależy.

Szymon Markulis