ZAGŁĘBIE LUBIN

Po raz trzeci w ciągu 8 dni Stal Mielec zagra mecz w ramach rozgrywek Ekstraklasy. Na razie jednak ten maraton nie przyniósł mielczanom żadnej zdobyczy punktowej. Czy dziś będzie inaczej? O Zagłębiu Lubin, rywalu „Biało-Niebieskich”, miałem przyjemność porozmawiać z Krzysztofem Kostką (@K_Kostka), prezesem Stowarzyszenia Muzeum Zagłębia Lubin oraz prowadzącym portal zaglebiak.com. Zapraszam do lektury!

– Dzień dobry! Co słychać w Lubinie, co dzieje się obecnie dookoła Zagłębia?

– Dzień dobry, w Lubinie słoneczna aura. Po burzowych decyzjach i pożegnaniu duetu Burlikowski – Fornalik wróciła nadzieja, że ten sezon może dać jeszcze emocje, a przede wszystkim poprawę stylu gry, który będzie dawał więcej radości kibicom.

Po dwunastu kolejkach Zagłębie Lubin ma 14 punktów i zajmuje 12. miejsce w tabeli. Jak ocenia Pan ten start?

– Start w sezon moim zdaniem poniżej oczekiwań, a przede wszystkim możliwości. Między innymi dlatego doszło do zmian sportowych w strukturach klubu.

– Ostatnie pięć ligowych sezonów zespołu z Lubina to miejsca nr: 11, 8, 13, 9, 8. Czy Zagłębie można nazwać zespołem środka tabeli, czy też macie aspiracje na więcej? Jaki jest Wasz cel na ten sezon?

– Patrząc w tabelę i ostatnie lata, to zdecydowanie jesteśmy „mistrzem” środka tabeli. Aspiracje kibiców na pewno są większe i dlatego Piotr Burlikowski mawiał, że to „lubińskie piekiełko”. Temat rzeka, ale jak się patrzy, jakie pieniądze zostały wpompowane za poprzedniego prezesa w transfery i wynagrodzenie dla zawodników, to pod tym kątem byliśmy czwartą siłą. Szkoda, że nakłady finansowe nie poszły w parze z osiągnięciami sportowymi.

– Minął ponad miesiąc od powierzenia stanowiska Trenera Marcinowi Włodarskiemu. Czy była to dobra decyzja?

– Jak patrzymy na szatnię, zawodników i atmosferę, to był to strzał w dziesiątkę. Widać pozytywną energię i chęci do pracy. Duży plus za dawanie szansy młodym zawodnikom, którzy za trenera Fornalika mogli co najwyżej pojechać na wycieczkę z drużyną. Na głębsze oceny przyjdzie czas, ale początek pracy trenera jest odbierany bardzo pozytywnie.

– Którzy piłkarze „Miedziowych” są obecnie najważniejsi dla zespołu i w najlepszej formie?

– Osobiście chciałbym wyróżnić Tomka Pieńko i Michała Nalepę. Nasz obrońca, gdyby nie gotująca się głową i głupie kartki, byłby prawdziwą ostoją defensywy. Tomasz Pieńko odzyskuje świeżość i ostatnie mecze pokazują, że chłopak się odbudowuje.

– A kto z kolei zwraca Pana uwagę, jeżeli chodzi o piłkarzy Stali Mielec?

– Osobiście kibicuję każdemu zawodnikowi, który był kiedyś związany z Zagłębiem Lubin. Krystian Getinger to Wasza legenda i bardzo go szanuję. Krykun czy Shkurin powinni dawać więcej drużynie. Piotrek Wlazło ostatnio notuje dobre występy, więc trzeba docenić jego pracę na boisku.

– W meczach Stali z Zagłębiem często górą są gospodarze – 5 na 8 przypadków to co najmniej dwubramkowe zwycięstwa strony goszczącej spotkanie. Czy tak będzie również tym razem? Jaki przebieg meczu Pan typuje?

– Trudno przewidzieć, jaki to będzie mecz. Obie drużyny mają swoje problemy, ale na pewno trzeba docenić, że każdy z nich chce grać w piłkę i liczę na otwarte widowisko z wieloma bramkami.

– A jakim wynikiem się zakończy niedzielny pojedynek?

– Obstawiam wygraną Zagłębia, ale przeczucie mówi mi, że może się skończyć remisem „po 2”.

– Dziękuję bardzo za rozmowę. Powodzenia, niech wygra lepszy!

– Dziękuję serdecznie, i na koniec chciałbym pozdrowić z tego miejsca trenera Pawła Karmelitę oraz zawodników związanych kiedyś z Zagłębiem Lubin. Do usłyszenia!

Tomasz Martyński

Fot. FKS Stal Mielec