Z trybuny rywala #4 – ŁKS Łódź

Stal Mielec, która w ostatnich latach słabo radziła sobie na terenie rywala, nie przegrała czterech ostatnich takich spotkań, co składa się na dumnie brzmiące cztery miesiące bez powrotu na tarczy z wyjazdu. Tym razem o potrzymanie serii będzie szczególnie trudno, bo mielczanie wybiorą się na wyjazd do Łodzi powalczyć o ligowe punkty z ŁKS-em, jednym z faworytów do awansu. Przed piątkowym spotkaniem miałem okazję porozmawiać z (@Nie_kojarze), kibicem Rycerzy Wiosny i organizatorem ełkaesiackich pokoi na Twitterze. Zapraszam do lektury!

– Witam! Zacznijmy może od pytania o letni okres przygotowań – jak byś go podsumował? Stal i ŁKS zmierzyły się podczas niego w sparingu, który jednak zakończył się bezbramkowym remisem, jak dwa inne mecze towarzyskie łodzian…

– Witam! Jeżeli chodzi o okres przygotowawczy, to uważam, że był on w porządku, natomiast martwi mnie to, że było bardzo dużo kombinacji związanych z zespołem. Przykładowo, gdy nie było jeszcze prawego obrońcy i grał tam Jędrzej Zając. Mateusz Wzięch był przestawiany na lewą stronę, gdzie mógł śmiało grać za Piaseckim, ewentualnie być zmiennikiem Piaseckiego. Jest kilku nowych graczy w zespole, którzy się fajnie wkomponowali, o czym świadczy początek sezonu – poza tą wpadką z Wisłą Kraków, bo tam cała drużyna „nie dojechała”. Mecz z Chrobrym też nie był najlepszy, ale w spotkaniu z Polonią Bytom [5:0 – red.] świetny był Krykun, świetny Piasecki, świetny Löffelsend na prawej stronie obrony. Są to trzy najjaśniejsze postacie tego okienka.

– No właśnie, Rycerze Wiosny ściągnęli latem parę mocnych nazwisk, m.in. dwóch wspomnianych byłych graczy Stali, Fabiana Piaseckiego oraz Serhija Krykuna. Zwłaszcza drugi transfer obył się szerokim echem, gdyż wygraliście rywalizację o niego z Wisłą Kraków. Jak więc ocenić, okienko transferowe, które jest za Wami?

– Uważam, że to jest najlepsze okienko transferowe Roberta Grafa z dotychczasowych. Jak najbardziej oceniam je na plus. Piasecki to zawodnik, który zdobywał mistrzostwo w Rakowie Częstochowa i nieprzypadkowo grał u Marka Papszuna. Krykun, jak na pierwszą ligę, jest bardzo dynamicznym zawodnikiem, co też jest dużą zaletą. Kolejna postać – Löffelsend – widać, że bardzo fajnie czyta grę i jak na prawego obrońcę, to potrafi uderzyć z dystansu. Potrafi zagrać dobrą piłkę do Krykuna, co objawiło się ostatnio centrostrzałem tego drugiego w meczu z Polonią Bytom przy bramce na 1:0. Wydaje mi się, że gdy ta drużyna dogra się w stu procentach, to kibice będą mieli mnóstwo uciechy z tego zespołu.

– Początek sezonu w wykonaniu łodzian jest jednak bardzo niejednoznaczny – na przestrzeni siedmiu dni porażka 0:5 i wygrana 5:0… Do tego niskie zwycięstwo ze Zniczem, ostatnio porażka w Głogowie – jaki więc naprawdę jest ŁKS?

– Największym moim zmartwieniem jest to, że jesteśmy jednowymiarowym zespołem – opieramy swoją grę tylko i wyłącznie na dośrodkowaniach. Z biegiem sezonu będzie łatwiej nas rozczytać. Kuleje trochę środek pola, według mnie brakuje takiej kreatywnej „dziesiątki” pokroju Daniego Ramireza… Cały X ełkaesiacki o tym wspomina, i myślę, że świetnie byłoby go zobaczyć, ale myślę, że to bardziej marzenia kibiców, niż stan rzeczywisty, który może się ziścić. Zobaczymy. To jest jedyny mankament – w tym momencie jest nas bardzo łatwo rozczytać, bo gramy praktycznie jednym składem, opierając się na dośrodkowaniach.

– Swego czasu kibice GKS-u Katowice wywiesili na trybunach transparent „Ekstraklasa albo śmierć”. Czy podobne nastawienie panuje teraz wśród włodarzy i kibiców Rycerzy Wiosny?

– Zarząd mówił, że w tym sezonie awans ma się tutaj pojawić. Ten balonik jest mocno napompowany i kibice też przez to mają oczekiwania od zespołu, co jest naturalnym procesem. Myślę, że może nie „Ekstraklasa albo śmierć”, natomiast piłkarze, których ściągnęliśmy, to są piłkarze, którzy (z tego, co mi wiadomo) mają pensje ekstraklasowe. W przypadku braku awansu budżet zostanie lekko naruszony, choć wydaje mi się, że pan Dariusz Melon, większościowy właściciel ŁKS-u, jest przygotowany na każdy scenariusz.

– ŁKS do tego sezonu przystępuje pod wodzą nowego trenera, Szymona Grabowskiego. Czy w tym krótkim okresie można było już dostrzec jakieś zmiany w Waszej grze?

– Na pewno stałe fragmenty gry są trochę poprawione, ale nie mam pojęcia, kto w klubie za nie odpowiada. Jakość piłkarska jest z pewnością również dużo lepsza, niż w zeszłym sezonie. Gra jest podobna, opiera się na schematach typu dośrodkowania, o czym wspominałem. Wstrzymuję się z ogólną oceną do, powiedzmy, ósmej-dziesiątej kolejki, i wtedy może będzie znacznie więcej wniosków. Trenerowi Grabowskiemu życzę natomiast jak najlepiej, żeby pod jego wodzą drużyna punktowała jak najwięcej i dawała jak najwięcej radości kibicom ze stadionu Króla.

– Poza Piaseckim i Krykunem w Łodzi jest jeszcze dwóch byłych piłkarzy Stali – defensor Piotr Głowacki oraz pomocnik Koki Hinokio. Jak dużą rolę pełnią w drużynie?

– Piotr Głowacki został w tym sezonie kapitanem, ale obecnie ma kontuzję i wydaje mi się, że jeszcze przez kilka tygodni nie będzie dostępny. Po Hinokio, szczerze mówiąc, spodziewałem się dużo więcej… Jakbym miał porównać, to jest taki Michał Trąbka, kiedy ŁKS robił awans z Mateuszem Kowalczykiem, Pirulo i Michałem Mokrzyckim. Jest on takim łącznikiem; nie zawodnikiem, który będzie bezpośrednio odpowiadał za kreację, tylko bardzo wybieganym piłkarzem mogącym sporo dać. Musi tylko mieć przed sobą kogoś, kto będzie robił tę grę ładną dla oka, i wtedy on będzie wykonywał tę czarną robotę, łącząc się między ofensywnym a defensywnym zawodnikiem. Taka jest moja mała wizja na niego.

–  Faworyt w piątek może być tylko jeden, ale Stal na pewno nie podda się bez walki. Czy to będzie łatwy mecz – jakiego przebiegu gry się spodziewasz?

– Wydaje mi się, że to będzie trudniejszy mecz dla Stali, z tego względu, że to wejście w pierwszą ligę po spadku z Ekstraklasy nie jest najlepsze, co zresztą widać. U siebie wygraliśmy ze Zniczem, wygraliśmy z Polonią Bytom, więc wypadałoby w piątek zwyciężyć też ze Stalą Mielec. Efekt naszego stadionu wygląda po tych dwóch kolejkach bardzo fajnie – z Polonią Bytom wszystko siadło w drugiej połowie, tak jak miało być; ze Zniczem w drugiej połowie były delikatne męczarnie, ale trzy punkty to trzy punkty, i trzeba się z tego cieszyć i docenić dopisane do tabeli oczka.  

– Na których graczy drużyny Szymona Grabowskiego należy szczególnie zwrócić uwagę, gdy ogłosi on wyjściowy skład na mecz?

– Fabian Piasecki, Serhij Krykun i Jasper Löffelsend – zdecydowanie trzy najjaśniejsze postacie.

– I jak zwykle, na koniec typowanie: jak myślisz, jakim wynikiem zakończy się nasz mecz?

– Ja jestem optymistą, i zawsze mówię, że szklanka jest do połowy pełna, tak że powiem 3:1 dla ŁKS-u.

– Dziękuję bardzo za całą naszą rozmowę. Niech wygra lepszy, powodzenia!

– Dzięki wielkie, powodzenia!

Tomasz Martyński

Fot. Nie_kojarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *