Mielczanie chcąc uciec dołowi tabeli jeszcze bardziej, udali się do Radomia aby tam zgarnąć pierwsze w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo – cel udało się spełnić. Stal zagrała z Radomiakiem dojrzale i skutecznie , błędy jednak także się przytrafiły 

Przede wszystkim pochwalić należy skuteczność i dojrzałość – Stal nie stworzyła sobie wielu sytuacji jak z Zagłębiem czy Puszczą jednak gdy już jakieś się przytrafiły, udało się je wykorzystać. Gdy Stal schodziła na przerwę do szatni po pierwszej połowie prowadziła 2:0, twierdziłem, że to dla Stali za szybko, przeważnie nie udawało się biało – niebieskim takiego wyniku utrzymać w przeszłości – tym razem dojrzałość jaką zaprezentowała Stal pozwoliła dowieźć korzystny wynik do końca pomimo iż jedną bramkę Radomiak strzelił, a w samej końcówce wyrównać mógł Raphael Rossi, tego jednak na szczęście dla Stali nie zrobił. 

Obrona

Wspomniałem jednak także o błędach, mam na myśli kwestie między innymi defensywne, kilka błędów indywidualnych piłkarzom Stali się przytrafiło – między innymi Berta Esselinka który nie dogadał się w pewnym momencie z bramkarzem. Sam Kuba Mądrzyk kilka razy mógł zagrać bezpieczniej jednak niepotrzebnie szukał ryzyka – z błędów to jednak wszystko ode mnie, Stal skutecznie grała w obronie jako monolit, a to najważniejsze. 

Personalia

Należy przyznać, że przed meczem zaskoczył trener ze składem – posadził na ławce Mateusza Matrasa, a jako szefa defensywy mianował ponownie tak jak przed tygodniem Berta Esselinka. W środku tym razem obok Gulliego zagrał Domański który wrócił po kontuzji – kolejny kandydat na partnera Maltańczyka w środku pola, dotychczas grali z nim już Tkacz, Knap i Hinokio. Pozycję 10-tki utrzymał Dadok, Shkurin po świetnej zmianie z Puszczą wyszedł w Radomiu w podstawie. Przyznać trzeba, że tę decyzję trenera się obroniły – oczywiście tak jak już wspomniałem Esselinkowi przytrafił się jeden błąd który mógł Stal kosztować wiele, jednak biorąc pod uwagę przekrój całego meczu, Holender wyłączył z gry gwiazdę ligi – Leonardo Roche. Z Puszczą wyglądał dobrze, sprawiedliwie więc skład utrzymał, a Stal z nim w składzie wygrała drugi mecz z rzędu. Domański z Gullim nie dali się stłamsić, od Dadoka wiele dobrego się w grze Stali zaczynało (oczywiście poza samobójem, totalnym przypadkiem), Szkurin strzelił bramkę – ciężko się do czegoś przyczepić. 

Pierwsze zwycięstwo na wyjeździe!

Stal dopiero w Radomiu po raz pierwszy odniosła wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie, a co ciekawe ostatnie w ogóle wyjazdowe zwycięstwo Stal osiągnęła aż 9 miesięcy temu, we Wrocławiu. Należy zanotować, Janusz Niedźwiedź poza znaczącą odmianą gry Stali, poza poprawą wyników, odblokował mielczan na wyjazdach, coraz przyjemniej patrzy się na tabele dzięki temu – Stal zanotowała znaczący skok w górę w ostatnim czasie. To jednak nie koniec w tym roku, już w tę sobotę do Mielca przyjeżdża Legia Warszawa – rywal którego Stal lubi przez pryzmat wyników z ostatnich lat, Legia musi Stal może, a to bardzo dla mielczan korzystna sytuacja. Tuż przed przerwą świąteczną dojdzie jeszcze do jednego spotkania, konkretnie z Widzewem Łódź, rywalem który Stali niespecjalnie „leży”, każdy mecz to jednak osobna historia – oby Stal zgarnęła tych punktów jak najwięcej przed przerwą zimową.

Szymon Markulis

Fot. Własne