Podsumowanie startu Stali – przerwa na kadrę

Trwa przerwa reprezentacyjna, kadra selekcjonera Urbana walczy o punkty, kolejne kraje kwalifikują się na Mistrzostwa Świata 2026, a więc to dobry moment, by podsumować start sezonu biało-niebieskiej Stali. Zapraszam do zapoznania się z kilkoma moimi przemyśleniami i naturalnie do polemiki w komentarzach. Miłej lektury!

Na początek suche liczby: Stal w ośmiu spotkaniach odniosła trzy zwycięstwa, dwa remisy i trzy porażki, co przełożyło się na 11 punktów. Daje to na tę chwilę jedenastą lokatę w tabeli, natomiast warto dodać, że dokładnie tyle samo oczek ma siódma Pogoń Grodzisk Mazowiecki. Bilans bramkowy: 12-17.

  • Wysokie porażki z mocnymi ekipami zaciemniają obraz

      Początek tego sezonu to był dramat dla kibica Stali. Na przestrzeni pięciu kolejek wydarzyły się domowe rozbicia 0:4 przez Białą Gwiazdę i 1:3 przez Polonię Warszawa  oraz wyjazdowa porażka 0:2 w Łodzi z ŁKS-em. Był to dopiero start rozgrywek, ale takie wyniki szybko obdarły niektórych ze złudzeń. Należy jednak mocno podkreślić, że był to sam początek sezonu i pojedynek niezgranej jeszcze ekipy z potentatami do awansu. Oczywiście, można się kłócić czy ŁKS jest lepszy niż taki załóżmy GKS Tychy – moim zdaniem tak, nawet jeżeli tabela tego jeszcze nie oddaje – ale gdy przychodzi się nam mierzyć z ekipami z dołu, jest już dużo lepiej:

      – wygrana 5:4 ze Zniczem Pruszków (18. miejsce)

      – remis 1:1 z Górnikiem Łęczna (17.)

      – wygrana 2:1 z Odrą Opole (15.), mimo gry w osłabieniu przy 0:1

      – remis 2:2 z Ruchem (13.)

      Moim zdaniem – naprawdę nieźle. Tak na miejsca 9-12, może nie patrzące w górę, ale już też nie czujące na karku oddechu drugiej ligi. Oby ten trend utrzymać!

      • Obrona jest porządna

        Uważam, że obrona Senger – Puerto – Wlazło, jaką widujemy ostatnio, jest naprawdę mocna, jak na nasze warunki. Jak zauważył Michał Szewczyk na Twitterze, z Puerto w składzie Stal nie straciła gola. Oczywiście, to tylko 152 minuty, ale gołym okiem widać, że Hiszpan po wskoczeniu do wyjściowej jedenastki od razu uspokoił i uszczelnił tyły. Porównajmy sobie go z Bukowskim… Nie rozumiem natomiast, skąd pomysł, by byłego gracza Śląska i Jagiellonii ściągać przed końcem spotkania. Miejmy nadzieję, że to wynika wyłącznie z tego, że Hiszpan potrzebował czasu, by móc grać 90 minut. Do tego w bramce sporo daje Matys, który na stałe już chyba zyskał uznanie Trenera Djurdjevicia kosztem Jałochy. Patrząc tylko po straconych bramkach – pamiętając, że były golkiper GKS-u Tychy miał trudniejszych rywali:

        – Konrad Jałocha: 4, 4, 3

        – Michał Matys: 1, 2, 1, 0, 2

                       Jak dla mnie – nie wygląda to źle. Dociera się ta nasza obrona coraz bardziej.

        • Wahadła to jedno wielkie nieporozumienie

        Żeby nie było, że jest słodko i kolorowo, i że tylko chwalę – wahadła Stali Mielec zawodzą póki co na całego. Co gorsza, to nie tak, że mamy tylko dwóch graczy na te pozycje, i po prostu są oni pod formą – póki co wydaje się, że żaden pozyskany na wahadła piłkarz nie dowozi. Szeliga, Diez, Mazurek, Kwiatkowski, Kavcic… ostatnio zagrał tam Gerbowski, ale również z marnym efektem. Można zadać przekorne pytanie – ilu wahadłowych potrzebuje dostać Trener, by choć jedna strona przyzwoicie wyglądała? Ja swoją nadzieję upatruję w piłkarzach z zagranicy, bo Mazurek i Kwiatkowski mają po 18 lat… To nie oni mają ciągnąć drużynę. Przy okazji wypożyczenia tego pierwszego z trzeciej ligi w polemikę ze mną wdał się nawet Prezes Klimek, sugerując, że do zrozumienia tego ruchu (oraz wyrzucenia na zbity pysk Krystiana Getingera) wymagana jest większa ekspertyza. No cóż, może kiedyś zmądrzeję.

        • Dajmy szansę Odolakowi od początku

        Trzymam kciuki za Losadę, naprawdę go polubiłem, natomiast trudno nie odnieść wrażenia, że w obecnym systemie gry brakuje mu centymetrów, by grał na dziewiątce. Potrzebny jest tam ktoś o charakterystyce bardziej jak Piasecki, Hamulić czy Szkurin – byczka, który przepchnie obrońcę, wygra górną piłkę, zastawi się… Kimś takim może być Kamil Odolak, wyższy o prawie 10 centymetrów piłkarz, który mimo dostawania po kilkanaście minut dał radę zdobyć już dwie bramki, w tym arcyważną z Odrą, dającą pierwsze zwycięstwo u siebie od lutego. W tym meczu zanotował również asystę. Panie Trenerze – skoro Odolak już wrócił do zdrowia, to może niech z Wieczystą zacznie w wyjściowym składzie.

        • Dobre punktowanie ostatnio może oznaczać brak kolejnych transferów

        Według użytkownika Twittera o nazwie FootballScout, fakt, że Stal zapunktowała mocno w trzech ostatnich spotkaniach, uspokoił nastroje w gabinetach klubu. Czy w takim razie nie doczekamy się już wzmocnień? Moim zdaniem kadra nie wygląda jeszcze na kompletną, brakuje choćby wspomnianych jakościowych piłkarzy na wahadła. Bardzo doceniam siedem oczek zdobytych w trzy mecze, ale pytanie, na ile rzeczywiście to świadczy o sile zespołu. Owszem, dowieźć mecz trzeba umieć, i chwała zespołowi za to, ale każde z tych spotkań mogło się potoczyć zupełnie inaczej – z Odrą i Ruchem mogliśmy spokojnie przegrać, do tego dołóżmy remis w Tychach i już nie jest tak kolorowo. Oczywiście, wiem, takie gdybanie jest trochę puste, ale czy należy odpuścić transfery tylko na podstawie końcowych rezultatów trzech meczów?

        Jak to klasycznie bywa – życie zweryfikuje. Oto rywale Stali w okresie pomiędzy przerwami na kadrę:

        – Wieczysta (w), 15.09 (pn)

        – Pogoń Grodzisk Mazowiecki (d), 19.09 (pt)

        – Puszcza Niepołomice (d, Puchar Polski), 23.09 (wt)

        – Stal Rzeszów (w), 27.09 (sb)

        – Chrobry Głogów (d)

        Tomasz Martyński

        Fot. własne

        Dodaj komentarz

        Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *