Rubryka Korony Kielce #2
Jacek Zieliński pracuje w Koronie już prawie trzy miesiące. Czy coś się zmieniło od jego przyjścia? Owszem – Korona pod jego wodzą przeszła na ustawienie z trzema obrońcami i wahadłowymi. Forma skrzydłowych nie zadowalała, choć Fornalczyk pokazywał ambicję i walkę, brakowało mu tej przysłowiowej kropki nad „i”. Blanik miał swoje momenty, ale trudno o nim powiedzieć coś pozytywnego – wyjątek stanowi gol zdobyty przeciwko Stali Mielec w doliczonym czasie gry który zapewnił nam trzy punkty, oraz strzał z wolnego na Widzewie, gdzie Nagamatsu dobił piłkę wypuszczoną przez Gikiewicza.
Podsumowanie pracy trenera Zielińskiego
Zaczęło się od meczu z Cracovią, który był pierwszym sprawdzianem nowego trenera. Widać było, że Korona nie była jeszcze idealnie przygotowana, co skończyło się zasłużoną porażką 0:2. Następnie doszło do meczu ze Śląskiem, który powinniśmy wygrać – do dziś boli mnie, jak w 93. minucie straciliśmy bramkę. Z kolei w meczu ze Stalą zaprezentowaliśmy się przyzwoicie, ale tylko w pierwszej połowie. Druga część to katastrofa, choć w 49. minucie strzelił z karnego Pedro Nuno. Stal jednak zepchnęła nas do głębokiej defensywy, z której nie mogliśmy się wydostać – zwycięstwo uratował nam Błanik w 91. minucie.
Mecz z Puszczą był kompletnie bezbarwny, zakończony bezbramkowym remisem. Zarówno my, jak i Puszcza, nie pokazaliśmy zbyt wiele. Kolejny mecz Korony to mecz przeciwko Zagłębiu, był to jeden z najlepszych meczów w sezonie. Niestety, po tym spotkaniu zespół najwyraźniej zbyt uwierzył w siebie, co skończyło się fatalnym 4:0 z Radomiakiem. Tamto spotkanie to seria błędów całej linii obrony – nic nam nie wychodziło. Spotkanie do jak najszybszego zapomnienia.
Potem przyszła porażka z Lechem – kolejny mecz, który mogliśmy wygrać, ale Kolejorz pokazał swoją jakość. Na tle obecnego lidera Ekstraklasy wyglądaliśmy jednak naprawdę dobrze. Wyjazd na Widzew przyniósł nam zwycięstwo. Mieliśmy swoje szanse i wygraliśmy po raz pierwszy na wyjeździe, choć Widzew sam sprawił, że zaczęliśmy wierzyć w zwycięstwo. Następnie, grając z Piastem, mieliśmy wiele sytuacji i powinniśmy co najmniej zremisować – niestety, nieskuteczność dała o sobie znać. Ostatni mecz z Jagiellonią to z kolei głupio stracone bramki i znów brak skuteczności, mimo, że mieliśmy swoje sytuacje. Wygląda to niestety bardzo słabo.
Największe problemy w tym sezonie
Obecnie Korona zajmuje 15. miejsce z 21. straconymi bramkami, co czyni nas czwartą drużyną Ekstraklasy pod względem liczby wpuszczonych goli. Brakuje klasowego zawodnika w obronie, który byłby w stanie uspokoić linię defensywy. Stracone średnio 1,6. bramki na mecz to wynik tragiczny.
W ofensywie Shikavka jest bez formy i wygląda fatalnie. Trejo? Każdy miał wobec niego wyższe oczekiwania, ale jak na razie srodze się na nim zawiedliśmy. Jedynym zawodnikiem, który wygląda przyzwoicie, jest Adrian Dalmau – ma na koncie cztery gole, najwięcej w drużynie. Potrafi zejść na pozycje nr. 10 i rozegrać piłkę na skrzydła, potrzebujemy jednak klasowej typowej „9”. Na samym Hiszpanie nie możemy opierać zespołu – obecnie marnujemy niesamowitą ilość sytuacji. @_Warty77 na X (dawniej Twitter) wrzucił ciekawą statystykę: „0%, 0%, 20%, 0%, 20%, 50%, 0%, 40%, 0%, 40%, 17%, 0%, 12,5% – oto procenty skuteczności Korony Kielce w każdym meczu tego sezonu. Średnia to żałosne 15,34%, dla porównania Lechia Gdańsk ma 36,30%.” Potrzeba klasowej „9”, ale czy Koronę stać na taki transfer – szczególnie zimą, gdy o piłkarzy ciężko?
Brak lidera
Koronie brakuje zawodnika, który pociągnie drużynę w trudnych chwilach, takiego jak Remacle w poprzednim sezonie, czy Łukowski 2 sezony temu. Dziś Belg raczej irytuje kibiców niż zachwyca swoją formą. (machanie rękoma na boisku, totalny brak formy) Brak lidera to kolejny istotny problem Korony w tym sezonie.
Oczekiwania na zimowe okienko transferowe
Dyrektor Paweł Tomczyk powinien skupić się na sprowadzeniu napastnika i dodatkowego stopera. Zapewne odejdzie od nas Yoav Hofmayster, więc możliwość poszukania kogoś na pozycje nr. 6 może być też całkiem dobrym pomysłem. Niestety, przy naszym budżecie znalezienie kogoś wartościowego z wolnego transferu będzie wyzwaniem, ale wierzę, że Tomczyk sprowadzi potrzebnych graczy.
Czy stać nas na lepsze wyniki w najbliższych meczach?
Przed nami spotkania z GKS-em Katowice (wyjazd), Lechią (dom), Rakowem (wyjazd), Górnikiem (dom) i Pogonią (dom). Realistycznie możemy powalczyć o 8 punktów – wygrane z beniaminkami to priorytet, jeśli chcemy uniknąć zimowania w strefie spadkowej. Liczę też na co najmniej remis z Górnikiem lub Pogonią, która średnio radzi sobie na wyjazdach. Wierzę w trenera Jacka Zielińskiego, widać jego pracę przy Koronie, i mam nadzieję, że na koniec rundy nie znajdziemy się w strefie spadkowej.
Czego oczekuje w dalszej części sezonu?
Mimo tych wszystkich „problemów” życzę nam, kibicom Korony, spokojnego utrzymania na wiosnę – bez konieczności walki o życie i bycia pod kreską co kolejkę. Widzimy się na meczu z Lechią, kupujcie bilety!
@borw22
Fot. Wrzutka