WRZUTKA

—ZE SPORTEM NA TY—

Pucharowa niemoc bez wpływu na ligowe pojedynki

Rubryka Sokoła Nisko #5



Spotkaniu pucharowemu z trzecioligową Siarką kilkukrotnie zmieniano termin, ostatecznie rozegrano je 15 października o godzinie 15:30 na stadionie w Nisku, zanim podopieczni trenera Pacholarza mogli myśleć o Siarce, czekały na nich dwa ligowe mecze w Sanoku ze Stalą oraz u siebie z Igloopolem Dębica.

11. KOLEJKA KEEZA IV LIGI PODKARPACKIEJ

Początkiem października, a dokładniej czwartego dnia Niżanie wybrali się w podróż po 3. punkty do Sanoka. Nie byli faworytem tego spotkania, założenie by zdobyć kolejne trzy punkty i umocnić się w ligowej tabeli dawało im dodatkowego kopa dzięki czemu piątkowy wieczór był pełen emocji i bramek. Trener Jarosław Pacholarz ustawił zespół tak, by zagrali jak Holendrzy z lat 60 i 70 – to znaczy futbol totalny. Drużyna z Sanoka była bardzo gościnna, już w szóstej minucie spotkania Sokół na prowadzenie wyprowadził Mażysz, pozostali ofensywni gracze gości nie chcieli być gorsi i tak odpowiednio w 15. Dziopak i 33. Kelechi podwyższyli rezultat. Gospodarze strzelili w 37. minucie gola na podreperowanie morali przed drugą połową. Drugie 45. minut obfitowało w wiele akcji zaczepnych, lecz żadna ze stron nie była w stanie przełożyć ich na bramkę. Delikatne uśpienie gości dało bramkę kontaktową dla Sanoka, jednakże bramka zamiast dać wiarę gospodarzom jedynie podrażniła Niżan i w 78. minucie gospodarzy dobił Omuru ustalając wynik na 4:2 dla Sokoła.

12. KOLEJKA KEEZA IV LIGI PODKARPACKIEJ

W kolejce nr. 12. do Niska przyjechał Iglopol. Niegdyś pierwszoligowy zespół dziś czwartoligowy średniak, na którego w Nisku mają patent. Udane spotkanie w Sanoku pozytywnie wpłynęło na Sokół dzięki czemu już w 13. minucie Pietrzyk dał prowadzenie swojemu zespołowi. Gospodarze niepotrzebnie zmniejszyli swoje ofensywne działanie względem gości co poskutkowało bramką na 1:1 w 30. minucie. Spotkanie było bardzo otwarte, a jednocześnie rozgrywane w sposób mądry taktycznie. Ani jedni, ani drudzy nie chcieli popełnić głupich błędów które mogłyby przechylić szalę zwycięstwa na konto przeciwników. Na stadionie w Nisku kibice byli zadowoleni z tego jak wyglądała gra ich ulubieńców, lecz  jak to mówią, apetyt rośnie w miarę jedzenia i oni też chcieli zobaczyć kolejne zwycięstwo na swoim stadionie. Druga połowa ukazała bardziej zmotywowany zespół z Dębicy który przez jakiś czas przyćmił Sokoła, a w 54. minucie zdobył bramkę dającą prowadzenie. Niżanie nie mogli się pogodzić z tym, że stracą u siebie punkty i od razu zmasowanie ruszyli do ofensywy ale dopiero pod koniec spotkania Jakub Mażysz doprowadził do stanu 2:2 dając punkt swojej drużynie. Po meczu wielu kibiców stwierdziło, że to bardzo ważny punkt w kontekście pozostania na kolejny sezon w czwartej lidze.

¼ finału Okręgowego Pucharu Polski

Pozytywnie wyglądająca gra Sokoła w poprzednich dwóch spotkaniach ligowych została bardzo brutalnie zweryfikowana w pucharowym pojedynku z trzecioligową Siarką Tarnobrzeg. Osoby obecne na spotkaniu czy też oglądające je w telewizji mogły zobaczyć różnicę jaka dzieli obydwa kluby. Beniaminek 4. Ligi nie miał najmniejszych szans w starciu z doświadczonym trzecioligowcem, po pół godziny gry można było odnieść wrażenie, to gierka treningowa. Ciężko się rozwodzić nad tym spotkaniem gdyż przewaga siarkowców była tak duża, że ostatecznie spotkanie skończyło się wynikiem 8:0. Mimo bardzo wysokiej porażki kibice Sokoła okazali zawodnikom, sztabowi oraz zarządzającym bardzo dużo wsparcia i zwracali uwagę na to, że dla nich liczy się bardziej ligowy byt aniżeli pucharowa przygoda.

13. KOLEJKA KEEZA IV LIGI PODKARPACKIEJ

4 dni po pucharowym pojedynku Niżanie mieli kolejne bardzo ciężkie spotkanie przed sobą, a mianowicie na wyjeździe grali ze zwycięzcą ligi sprzed dwóch sezonów. Do Nowotańca kolejny raz jechali jako zespół do pożarcia przez przeciwnika. Tamtejsi kibice również emanowali bardzo dużą pewnością siebie przeplataną z pogardą. Niżańska duma chciała zrewanżować się swoim kibicom za to pucharowe spotkanie i pokazać również miejscowym, że nie są chłopcami do bicia. Strzelanie rozpoczęło się już 3. minuty po pierwszym gwizdku, a gości z Niska na prowadzenie wyprowadził Daniel Kelechi Mark. Strata bramki podrażniła Cosmos i już 5. minut później gospodarze wyrównali. Widoczna była determinacja w obozie gospodarzy by nie pozwolić na to aby Sokół za bardzo uwierzył w siebie. Kolejny cios ukierunkowany w Niżan zadali w 25. minucie. Każdy kibic gospodarzy zgromadzony na stadionie czuł, że to pewnie dopiero początek emocji bramkowy jakie dostarczy im Cosmos. Jakie też było ich zdziwienie gdy w 44. minucie Jakub Mażysz doprowadził do wyrównania. Przysłowiowa bramka do szatni zawsze motywuje zespół który ją strzeli nie inaczej było też tym razem. Wysokie morale pozwoliły już 2. minuty po rozpoczęciu drugiej części spotkania wyjść na prowadzenie za sprawą drugiej bramki w tym meczu Daniela Mark. Ataki gospodarzy nic nie wskórały w kwestii wyniku, a jedynie podrażniły Sokół, który tak dobrze konstruował swoje ataki, że w 82. minucie Jakub Mażysz zaliczył dublet i ustalił wynik na 4:2 dla Niska, a kibice gospodarzy już mogli opuszczać stadion.

14. KOLEJKA KEEZA IV LIGI PODKARPACKIEJ

26 października stadion w Nisku znów mógł przeżywać czwartoligowe emocje za sprawą spotkania ze spadkowiczem z 3. Ligi – Karpatami Krosno. Zespół z miasta szkła mógłby prowadzić wykłady dla zespołów uznawanych za faworytów jak powinien prawidłowo wyglądać taki przebieg spotkania. Niemal od pierwszej minuty Krośnianie podeszli bardzo zmotywowani i pewni swoich umiejętności dominując Sokół w każdym aspekcie. Niespełna pół godziny po pierwszym gwizdku Karpaty wychodzą na prowadzenie, a że najważniejsze po strzelonej lub straconej bramce jest pierwsze 15. minut pokazali goście zdobywając w 34. minucie bramkę, która jak się później okazało ustanowiła wynik końcowy. Sokół tamten mecz mógł zapisać jako ten do nauki.

15. KOLEJKA KEEZA IV LIGI PODKARPACKIEJ

2 listopada, a więc w Dzień Zaduszny Sokół udał się do Sieniawy by zagrać drugie w tym sezonie Derby Sokołów. Bycie beniaminkiem ma swoje plusy i minusy. Plusem jest gra na wyższym poziomie z bardziej wymagającymi rywalami, minusem zaś nie bycie faworytem w wielu pojedynkach. Jak się przyjęło w świecie co Cię nie zabije to cię wzmocni i z pewnością ta maksyma przyświecała podopiecznym trenera Pacholarza w Sieniawie. Wyszli na spotkanie bez żadnych kompleksów pokazując tym samym wyżej notowanym rywalom, że w tym sezonie będą walczyć do końca. Od początku spotkania pojedynek stał na wyrównanym poziomie, aż do 42. minuty gdy gospodarze strzelili bramkę na 1:0. Gdy faworyt przed przerwą zdobył prowadzenie, wielu mogłoby się załamać, lecz gości to tylko zmotywowało i w 45. minucie Krystian Pietrzyk doprowadził do wyrównania. Cała druga połowa trwała pod znakiem ataków z jednej i z drugiej strony przez co śmiało można stwierdzić, iż remis to sprawiedliwy wynik.

ZAPOWIEDŹ

Po 15. kolejkach 4. Ligi podkarpackiej w Nisku panują pozytywne nastroje, a wśród kibiców można usłyszeć głosy zadowolenia z postawy swoich ulubieńców w tym sezonie. Dorobek 21. punktów umieszcza Sokół na 10. miejscu w tabeli z dosyć bezpieczną przewagą nad strefą spadkową. W kolejnym pojedynku Niżanie zmierzą się ze Stalą Łańcut. Mecz rozpocznie się o 12:30 w sobotę 9 listopada, a kibice z pewnością tłumnie pojawią się na meczu gdyż to będzie ostatnie spotkanie Sokoła w tej rundzie na własnym stadionie. Ostatni pojedynek Sokół stoczy natomiast w Wiśniowej z miejscowym Wisłokiem – kolejka zaplanowana jest na 16 oraz 17 listopada.

Michał Stępień

Fot. Konrad Kwolek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *