WRZUTKA

—ZE SPORTEM NA TY—

Splot szczęśliwych wydarzeń. Jakich?

Dwa awanse Stali Stalowa Wola coraz bardziej pokazuje, że był to w dużej mierze splot szczęśliwych zdarzeń, a nie coś zaplanowanego i krok po kroku budowane Zielono-Czarnego DNA. W dniu 29.08 tj. czwartek Stowarzyszenie Kibiców Stali Stalowa Wola zwołało konferencję, gdzie swoją wizytę zapowiedział prezydent klubu, czyli przedstawiciel miasta, a jak wiemy miasto jest stuprocentowym udziałowcem klubu. 

Lud żąda krwi i można powiedzieć lud otrzyma krew. Z posadą prezesa Stali Stalowa Wola pożegna się najprawdopodobniej Wiesław Siembida, który pełni funkcję prezesa klubu od maja 2022 roku. W marcu 2023 roku z posadą trenera pożegnał się Łukasz Surma, a za sterami stanął Ireneusz Pietrzykowski. Pojawienie się w klubie byłego szkoleniowca ŁKS Łagów-ów był jak los na loterii wygrany przez prezesa. Szkoleniowiec pochodzący z Jędrzejowa jak się później okazało w klubie przy Hutniczej pełni rolę nie tylko trenera, dyrektora sportowego, ale tak naprawdę na jego barkach spoczywa znacząca część pracy w aspekcie również poza boiskowym w Stali.

Dwa szybkie awanse spowodowały tak naprawdę przykrycie wszystkich braków pod względem organizacyjnym klubu z podkarpacia. Opieranie się przede wszystkim na kasie od miasta, które również ma swoje problemy jest jedyną drogą, ale tak właściwie drogą donikąd. Bo prawdę powiedziawszy główny udziałowiec, którym jest miasto nie wypuści klubu z rąk, więc nowy prezes będzie musiał być powiązany z polityką, więc mocno wątpiące jest, że na posadzie prezesa pojawi się ktoś z zewnątrz nie związany ze środowiskiem.

Ponownie wybranie osoby ze środowiska politycznego może sprawić tylko złudne nadzieje na zmiany – choć chciałby się w tym mylić. Tak naprawdę zostanie spełniona prośba ludu o zwolnieniu prezesa, jednak tak naprawdę problem nie zniknie. Szczerze powiedziawszy będzie to wyłącznie próba ugaszenia pożaru poprzez wskazanie braku kompetencji w przeciągu ponad dwuletniej kadencji obecnego. 

Głównym zarzutem kibiców jest fakt, że tak naprawdę nie udało się obecnemu prezesowi ściągnąć prywatnych sponsorów, którzy chociaż częściowo przejęli by finansowanie klubu. Gdy pojawiały się objawy braku kasy w klubie, to ten ogień był gaszony dotowaniem przez miasto. W momencie gdy miasto zaczęło mieć problemy, to można powiedzieć jak po złości drużyna awansował na zaplecze Ekstraklasy. Tutaj tak naprawdę zaczynają się schody, bo miasto z obiecanych 2 MLN PLN premii za awans póki co niewiele co dało, a Ireneusz Pietrzykowski na każdej konferencji prasowej powtarza, że czekają na okazje, że klubu nie stać na zawodników z tego poziomu rozgrywkowego. Cierpliwość kibiców też się kończy, ale duże grono rozumie w jakiej sytuacji został postawiony trener.

No właśnie w jakiej sytuacji został postawiony szkoleniowiec? Podpisując w Stężycy na “przysłowiowej ławce” razem ze sztabem nowy kontrakt były mu przedstawione inne warunki niż ma w chwili obecnej, czyli zasady gry zostały w trakcie gry zmienione. Na pytanie jaki ma budżet transferowy sam mówi, że nie jest w stanie odpowiedzieć, bo sytuacja zmienia się z dnia na dzień. Na chłopski rozum można rzec, że tym co ma będzie mu ciężko o utrzymanie, bo jak to mawiają “z gówna bata nie ukręci”. 

Ciekawe co tak naprawdę jutro wydarzy się o 18:00, bo to że polecą głowy możemy być pewni. W tym momencie tak naprawdę nie wiemy czyje? Próba zwalania całkowitej winy na trenera jest hipokryzją i jego ewentualne zwolnienie może spowodować, że już teraz na końcu sierpnia gasimy światło w Stalowej Woli. Przy okazji wydaje się, że byłby to ryzykowny krok, bo lud nie żąda krwi trenera, a tak naprawdę prezesa. Należy sobie zdawać sprawę, że kibic to też wyborca i zrobienie coś co jest wbrew ludowi może w przyszłości odbić się przysłowiową “czkawką”. Na platformach społecznościowych pojawia się jedna mocna kandydatura Jakuba Popielarza, który pełnił w ostatnim czasie rolę szefa Akademii Cracovii. Pojawiają się również głosy o ewentualnym powrocie Wojciecha Fabianowskiego. Co tak naprawdę wydarzy się w czwartkowy wieczór, może zadecydować o losach klubu do końca sezonu.

Jarosław Jurkiewicz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *