Za nami dwanaście kolejek na zapleczu ekstraklasy. Beniaminek ze Stalowej Woli rozpoczął można powiedzieć od mocnego zderzenia z rzeczywistością. Ich aktualna sytuacja to taka, że mają na swoim koncie zaledwie sześć punktów. Patrząc na kartkę papieru, to słabszych rywali mają już za sobą, a Ci z „wyższej” półki dopiero się pojawią. W dzisiejszym artykule uniknąłem tematów organizacyjnych, które na pewno nie pomagają zielono-czarnym w rywalizacji na drugim poziomie rozgrywkowym. Starałem się opisać każdą formację ich mocne strony i te słabsze oraz pojawiły się indywidualne oceny niektórych zawodników.
1. Pewność w bramce
Mikołaj Smyłek to bramkarz, który z każdym kolejnym awansem nabierał pewności siebie. Po awansie do II ligi był kuszony przez Górnika Łęczna, ale pozostał wierny zielono-czarnym barwom. Kiedy pojawiły się informacje o transferze Adama Wilka na Podkarpacie, wielu zaczęło się zastanawiać, czy obecny numer jeden w bramce powinien obawiać się o swoje miejsce. Golkiper szybko wywalczył sobie pozycję między słupkami. Choć na konferencjach prasowych zapowiadano rotacje w bramce, to w kluczowych momentach, nawet w spotkaniach pucharowych, bronił były golkiper Cracovii. Smyłek dostawał swoje szanse, jednak nie zawsze bronił się swoją grą. Adam Wilk, wychowany w Krakowie, udowodnił, że łatwo miejsca nie odda, wielokrotnie ratując zespół w sytuacjach, które wydawały się beznadziejne. Również w obliczu rzutów karnych, niejednokrotnie wychodził zwycięsko. Jego forma, podobnie jak całej defensywy, rośnie, a możemy się spodziewać, że nie raz jeszcze zaskoczy nas swoimi paradami.
2. Defensywa
Po słabym początku sezonu w końcu widać krystalizującą się formację obronną Stali. Na starcie rozgrywek defensywa popełniała liczne błędy – problemem było zarówno wyprowadzenie piłki, jak i ustawienie przy stałych fragmentach gry, co frustrowało nawet największych optymistów. Teraz jednak trójka: Bartłomiej Kukułowicz, Jakub Banach i Łukasz Furtak, grająca w obronie przestała zawodzić. Bartłomiej Kukułowicz zastąpił na tej pozycji kapitana zespołu Jakuba Kowalskiego i wydaje się, że po nieudanej przygodzie w Irlandii zagości w podstawowym składzie na dłużej. Dzięki jego przyjściu gra Stali zaczęła wyglądać bardziej symetrycznie, a ataki nie ograniczają się już tylko do jednej flanki. Jakub Banach, po otrzymaniu opaski kapitana, wyrasta na lidera drużyny. Na boisku jest wszędzie, co jest niezwykle cenione przez kibiców Stali – dla niego nie ma straconych piłek. Problemem pozostaje brak zmienników, co w przypadku absencji jednego z podstawowych obrońców może być kłopotliwe. Na szczęście Bartosz Tomaszewski powinien niedługo wrócić do gry. Wielu kibiców czeka na możliwość zobaczenie tego zawodnika na boisku. Na placu boju nie zobaczymy póki co Damiana Oko i Dominika Jończego. W przypadku pierwszego pośpiech nie jest wskazany, gdyż jak wiemy jest to “szklany piłkarz” i jego kontuzję nie oszczędzają.
3. Druga linia
Środek pola Stali w końcu zaczyna wyglądać stabilnie. To nie tylko duet Łukasz Soszyński i Kamil Wojtkowski, ale także Marcel Ruszel, który po słabym debiucie przeciwko Termalice, w meczu z GKS-em Tychy pokazał, że ma potencjał. Nieprzypadkowo był w orbicie zainteresowania znacznie lepszych drużyn niż Stal Stalowa Wola, a o jego przydatności będziemy mówić jeszcze nie raz. Michał Mydlarz natomiast przeżywa drugą młodość – jego występ przeciwko Arce Gdynia w Pucharze Polski zachwycił wszystkich, a w meczu ze Stalą Rzeszów udowodnił, że jego forma rośnie. Na skrzydłach grają Damian Urban i Patryk Zaucha. Damianowi Urbanowi brakuje jeszcze do pełnej formy, a Patryk Zaucha miewa mecze w kratkę. Jakub Górski, który wiosną imponował formą, teraz jest daleki od swojej najlepszej dyspozycji. Bartosz Pioterczak, mimo że latem był bliski transferu do FK Železiarne Podbrezová, walczył na jesieni z urazami, co może tłumaczyć jego spadek formy. Cyprian Pchełka za każdym razem, gdy pojawia się na boisku, daje pewną zmianę, pokazując swoją dojrzałość mimo młodego wieku i sam czekam aż dostanie w końcu więcej minut na pokazanie swoich możliwości.
4. Brak skuteczności
Styl drużyny Ireneusza Pietrzykowskiego nie uległ zmianie po awansie. Zawodnicy w zielono-czarnych trykotach cały czas starają się grać w otwarty futbol nawet z rywalami spoza ich zasięgu. Okazji na zdobycie bramek nie brakowało, ale problem leżał w wykończeniu. Brakowało rasowego napastnika, którym ma być Joas Tavares. Wypożyczony napastnik z Radomiaka Radom szybko stał się kluczową postacią w zespole Stali Stalowa Wola. W debiutanckim meczu Joao Tavares zaliczył trafienie przeciwko Wiśle Płock, a następnie w pucharowym spotkaniu przeciwko Arce wpisał się na listę strzelców. Nie można również zapomnieć o wracającym po perturbacjach zdrowotnych innego zagranicznego transferu jakim był Jakub Svec, którego forma napawa optymizmem. Przychodzący z Hutnika Kraków Krystian Lelek miał być podporą ofensywy, ale póki co ma bardzo słaby start, jednak podobnie było z nim w Hutniku Kraków i gdy zaczęto darzyć go zaufaniem odpłacił się drużynie z Nowej Huty i na to samo liczą na pewno miejscowi. Mimo trafienia Sebastiana Strózika w derbowym spotkaniu przeciwko Stali Rzeszów będący na wypożyczeniu z Wisły Płock napastnik jest daleko od idealnej formy. Napastnik marnował sytuacje, których ofensywnie usposobionemu zawodnikowi nie sposób nie zmarnować. Może po trafieniu z ostatniego widowiska coś się zmieni? Na to chyba spora część kibiców przy Hutniczej liczy. Daleko od swojej formy jest Kacper Chełmecki, który przebywa już kolejny sezon na wypożyczeniu z “Białej Gwiazdy”. Zawodnik stracił w ostatnim czasie miejsce wyjściowej jedenastce, a wielu uważa że rozwój utalentowanego gracza stanął w miejscu. Należy jeszcze wspomnieć o Dawidzie Łąckim, który cały czas czeka na otrzymanie prawdziwej szansy od trenera.
5. Podsumowywując
Po słabym początku Stali, gdzie przez długi okres miała zaledwie jeden punkt na koncie, to w ostatnich trzech spotkaniach udało im się uzyskać pięć oczek, a Ireneusz Pietrzykowski po raz kolejny uciekł spod topora. Jego niedoszły następca jakim miał być Maciej Bartoszek musiał obejść się smakiem. Przed ekipą z podkarpacia rywalizacja na kartce papieru z tymi mocniejszymi, aczkolwiek potrafili udowodnić zarówno w meczu z Ruchem jak i z Arką, że ich forma fizyczna jak ich mental znacznie się w ostatnim czasie wzrósł. Czas pokażę czy jest to tylko chwilowy wzrost formy, a może tak jak w II lidze pokażą, że mężczyzn nie poznaje się po tym jak zaczynają, a jak kończą.
Jarosław Jurkiewicz
Fot: Stal Rzeszów (Robert Skalski)