WRZUTKA

—ZE SPORTEM NA TY—

Z trybuny rywala #26 – Raków Częstochowa

Jakie nastroje panują obecnie wśród kibiców Rakowa? Czy już czuć euforię, czy jeszcze dominuje pokora?

– Euforii na pewno jeszcze nie ma, mamy jeszcze cztery kolejki do końca, a przewaga nie jest tak duża, żeby nie dało się jej stracić. Każdy mecz do końca sezonu jest małym finałem, gdzie trzeba patrzeć na siebie, a nie na Lecha.

Jesienią podczas naszej rozmowy padły z Twoich ust słowa: „Patrząc na aktualny poziom i formę Lecha, może być ciężko o mistrzostwo. Jednak puchary powinny być obowiązkiem”. Pół roku później wydaje się, że na cztery kolejki przed końcem ligi Raków ma pole position do Mistrzostwa Polski (dwa punkty przewagi nad Lechem + lepsze mecze bezpośrednie). Wyjazd do Mielca, Jaga u siebie, wyjazd do Kielc i na koniec Widzew u siebie. Czy to dobry terminarz, by dowieźć mistrzostwo?

– Mało wskazywało po jesieni, że ktokolwiek zagrozi mocnemu Lechowi, który grał świetną piłkę. Na szczęście krytykowany za styl na jesień Raków nie tylko zaczął grać ładniej, strzelając więcej bramek, ale też pomimo falstartu na wiosnę, potem wszedł na swój najwyższy bieg i wygrywał mecz za meczem. Zaskakująco, to Puszcza przerwała tę serię, strzelając bramkę w końcówce w charakterystycznym dla drużyny Tomka Tułacza stylu.

W jak dużym stopniu ten rezultat jest zasługą powrotu Trenera Papszuna?

– Myślę, że w bardzo dużym. Najpierw zaczął od organizacji gry i to działało bardzo dobrze już od początku sezonu. Z czasem zaczęła dochodzić poprawa gry ofensywnej. W trakcie sezonu wielu piłkarzy się rozwinęło, jak przykładowo Adriano, który bardzo mocno irytował na początku sezonu. Ivi wrócił do swojej najlepszej formy, co też znacznie wzmocniło drużynę (gdzie Dawid Szwarga nie mógł korzystać z usług Hiszpana). Jednak największy postęp na wiosnę zrobił Braut Brunes, który zaczął być bardzo skuteczny. Wcześniej już pokazywał, jak wartościowym piłkarzem jest w utrzymywaniu się przy piłce, małej grze, pressingu, a teraz do tego dokłada to, co najważniejsze u napastnika.

Co stanowi o sile „Medalików”? Jaki aspekt byś wyróżnił?

– To drużyna kompletna, zbalansowana, o świetnej organizacji gry i pomyśle na każdy mecz. Mamy świetny środek pola z Kocherginem i Berggrenem, mocne wahadła, na których dużo szumu potrafi robić Otieno „wrzutkieno” – lokomotywa z Częstochowy. Na pozycji napastnika coś niespotykanego wcześniej w Rakowie – dwóch świetnych napastników i jeden solidny, gdzie tylko jeden musi cieszyć się grą. O defensywie i bramce pisać nie trzeba. Raków na wiosnę to zespół kompletny i godny gry o mistrza.

Gdybyś mógł pozyskać do Rakowa dowolnego piłkarza z ekipy Lecha, waszego rywala w walce o ligowy triumf, to kto by to był?

– Chyba jednak Afonso Sousę. Jest genialny, magiczny, a magików nigdy w drużynie za wielu.

A ze Stali? Mówię pół-żartem, patrząc na obecną dyspozycję Stali, aczkolwiek w Mielcu gra przecież wypożyczony spod Jasnej Góry Jakub Mądrzyk. Czy myślisz, że Raków pokłada w nim jakieś nadzieje?

– Roberto Dadoka – mojego ulubionego piłkarza Stali Mielec 🙂 A tak serio, to szczerze: Piotrek Wlazło. Pomimo wieku myślę, że byłby jakością dodaną w większości klubów ekstraklasy. Co do Mądrzyka – Raków ma wielu bramkarzy na wypożyczeniach. Wątpię, że Mądrzyk mógłby być następcą Trelowskiego w Rakowie. Widzę u niego wiele deficytów, które musi poprawić, jeśli chce wskoczyć na wyższy poziom niż przeciętniak/średniak ligowy.

Wiem, że kibicujesz również Stali, tak że jedno pytanie o mielecki klub – czy widzisz jeszcze szansę na utrzymanie się FKS-u w Ekstraklasie?

– Szczerze, po meczu z Zagłębiem szans upatruję już tylko w ewentualnym braku pozytywnego rozpatrzenia odwołania Lechii Gdańsk w sprawie otrzymania licencji na grę w Ekstraklasie. Myślę, że oprócz ciężkiego meczu z Rakowem, są idealne mecze z Puszczą, która jest lokatę wyżej w tabeli, a uważam, że Stal jest mocniejszą drużyną i może powalczyć o 3 punkty. Potem mecz z Radomiakiem, który już nie będzie grał o nic – a Stal będzie z nożem na gardle.

Przechodząc już do sobotniego spotkania: jak wygląda sytuacja kadrowa „Medalików”? Kto nie zagra w Mielcu?

– Niestety od dłuższego czasu Ameyaw jest kontuzjowany. Nie zagra Otieno, który po bandyckim faulu z Pogonią dostał dwa mecze zawieszenia. Nie wiem czy też zagra Svarnas, ale Mosór zagrał bardzo dobry mecz ze Śląskiem, no i nie zagra Jean Carlos.

Rok temu podczas majówki do Mielca przyjechała Jagiellonia, która szła wtedy po tytuł… i niespodziewanie przegrała 2:3. Z drugiej strony – Stal nigdy po powrocie do Ekstraklasy nie pokonała Rakowa (dwa remisy, siedem porażek). Jakiego meczu więc należy się spodziewać?

– Mecze Rakowa ze Stalą nie są urodziwe w bramki (rok temu w lutym 0:0). Raków miewał problemy w Mielcu. Teraz też może być ciężko, pomimo wszystkich wad Stali Mielec, jest to jeden z jej wielu meczów o życie. Myślę, że Raków powinien jednak kontrolować ten mecz i ponownie nie ujrzymy wielu bramek.

A jak myślisz, jaki będzie wynik końcowy? Możesz też wytypować strzelców bramek.

– 2:2. Dadok, Wlazło i dla Rakowa 2 x Brunes. Remis, który dalej daje Rakowowi pierwsze miejsce, nawet mimo ewentualnego zwycięstwa Lecha w swoim meczu ligowym, i zawsze ważny punkt dla Stali. Oczywiście, przy przyznaniu licencji dla Lechii, w grę dla Stali wchodzą tylko trzy punkty, bo jeden na niewiele się zda.

Tomasz Martyński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *