Legia Warszawa

Nikt z zewnątrz nie wie tyle o realiach panujących w danym klubie, co jego kibice. Im zamierzamy oddać teraz „mikrofon”, i w ten głos się wsłuchać. Zapraszam serdecznie na kolejny tekst w ramach formuły „Z trybuny rywala”, w którym na temat niedzielnego meczu Stali Mielec z Legią Warszawa miałem okazję porozmawiać z Kacprem Chojnackim (@Kacper_Chojnas), członkiem redakcji PolskaPiłka.pl. Przyjemnej lektury!

Dzień dobry. Od jak dawna kibicujesz Legii, i czemu akurat ona?

Pojęcie „kibicować Legii” w przypadku osób z Warszawy jest troszkę kontrowersyjne, o tyle, że w zasadzie każdy, kto tutaj dorasta, często wychowuje się w jakimś takim pomniejszym kulcie Legii, i w zasadzie jej kibicuje. Myślę, że można spokojnie powiedzieć, że od czasu świadomości piłkarskiej; powiedzmy 5-6 lat, od takiego czasu Legia jest gdzieś w moim życiu.

Jakie jest Twoje ulubione wspomnienie związane z „Wojskowymi”?

Trudno powiedzieć, na pewno może to być któreś z Mistrzostw Polski, ale też może być to wspomnienie związane z Ligą Mistrzów, czy później Ligą Europy za Czesława Michniewicza. To są takie wspomnienia, które zostaną w pamięci na zawsze. Jeżeli mam zdecydować się na jeden, to największy szok był przy okazji remisu z Realem Madryt przy Łazienkowskiej, 3:3, i piękne bramki Miroslava Radovicia, Thibault Moulin i Vadisa Odjidja-Ofoe.

Na tym meczu były zamknięte trybuny …

Tak, mecz odbył się bez kibiców, ale to nie zmienia faktu, że to było piękne, a z takich „nowożytnych” czasów, z ostatnich miesięcy czy lat, to na pewno 3:2 z Aston Villą przy Łazienkowskiej, przy pełnym stadionie, pięknej oprawie – to było coś niesamowitego. I Ernest Muçi, którego już w Legii oczywiście nie ma, strzelający dwa gole.

Zapytam o nastroje w obozie kibiców Legii – jakie są oczekiwania co do końcowego miejsca w tabeli?

Obecnie mam wrażenie, że jest podział na dwie grupy, bo pojawił się nowy trener, który jest bardzo kontrowersyjny – można go kochać albo nienawidzić, i takie właśnie nastroje występują wśród kibiców Legii. Wydaje mi się, że mimo wszystko oczekiwania są jasne – puchary. Są pewnie jeszcze osoby, które będą pompować Mistrzostwo Polski dla Legii, ale wydaje mi się, że to jest już nierealne. Choć wiele osób mówi, że Jagiellonia po wczorajszym meczu z Pogonią przegrała mistrza, to ja uważam, że Jagiellonia zostanie Mistrzem Polski. Może to kontrowersyjna teza (śmiech).

A co później, we wspomnianych europejskich pucharach?

Później, to mam wrażenie, że kibice oczekują, żeby nie powtórzyła się felerna Liga Europy z sezonu 2021/22, gdzie Legia zarówno odpadła z Europy, jak i nie potrafiła połączyć jej z ligą. Mam wrażenie, że to jest największe oczekiwanie – żeby udało się dobrze zagrać w środku tygodnia, a potem dobrze wypaść w weekend w lidze, i w którychś z tych rozgrywek pozostać. Trochę jak w tym sezonie, bo uważam, że ten sezon pod pewnymi względami bardzo się broni, nawet mimo, że została przeprowadzona zmiana trenera. To niby sugeruje, że Legia była w złym miejscu, ale popatrzmy na to z tej strony, że Legia awansowała do fazy pucharowej europejskiego pucharu (LKE), i to po naprawdę nie najłatwiejszej grupie, gdyż AZ Alkmaar, Aston Villa i oczywiście Zrinjski Mostar to są zespoły w jakiś sposób wyjątkowe. Oczekiwania są zatem proste – europejskie puchary, a potem połączenie ich z ligą.

Padły z Twojej strony słowa, że Trenera Gonçalo Feio się kocha albo nienawidzi. W którym z tych obozów jesteś, jak oceniasz dotychczasową pracę Feio w Legii? Czy myślisz, że zmiana trenera wyjdzie Legii na dobre?

Mam o tyle fajną perspektywę, że ja miałem okazję rozmawiać z Trenerem Gonçalo Feio, gdy jeszcze był trenerem Motoru Lublin, a że ja z pierwszej ligi chodzę głównie na Znicz i Polonię, to to też pokazuje, że ten człowiek ogląda bardzo wiele spotkań, i to świadczy o jego zaangażowaniu. Mam do niego takie podejście, że nawet jeżeli miałby słabsze wyniki, ale widziałbym w grze Legii jakiś potencjał, że to wygląda coraz lepiej z każdym meczem, że jest rozwój, to poszedłbym za Trenerem Feio w ogień. Jest to bardzo dobry trener pod względem pracowitości i tego, że stara się coś zmienić. Póki co, mam do niego tylko jeden zarzut – patrząc na to, ile pracował w Motorze Lublin, w kontekście czasu na dzień, spodziewałem się, że jakieś zmiany przyjdą od razu. Na razie mam wrażenie, że wygląda to tak samo, jak za Kosty Runjaicia, ale wiadomo, te dwa tygodnie, to jest taki okres, że niektórych trenerów można jeszcze zasłonić taką „barierą”.

Parę dni temu padła informacja, że nowym-starym zawodnikiem waszego klubu zostanie brazylijczyk Luquinhas. Niektórzy mówili prześmiewczo, że po dwóch latach znaleźliście zastępstwo za … Luquinhasa. Co o tym sądzisz?

Wiesz co, jeżeli dojdzie do skutku na takich zasadach jakie tam są, na roczne wypożyczenie i Legia go nie wykupi, to spoko, ale powiem Ci tak: ja chodzę często na konferencje, słucham wielu wywiadów, czy to z dyrektorem sportowym Jackiem Zielińskim, czy wiceprezesem Marcinem Herrą. Ile oni mogą mówić o tym, że Legia przeprowadza przemyślane transfery że ma taki rozwinięty dział skautingu, że Akademia i tak dalej, skoro potem … to jest niesamowite, że wypowiedziach osób z najwyższych stanowisk słyszymy tak: „super młodzież, dobry scauting”, a w tym momencie wygląda to tak, że do Legii wracał chociażby Carlitos, Tomáš Pekhart i wraca zaraz Luquinhas, czyli piłkarze odgrzewani, i to nie są transfery dlatego, że ci piłkarze super grali w innych klubach, wrócą do Legii i może coś dadzą … Powiedzmy sobie szczerze, to jest największa kompromitacja działu skautingu od lat w Legii Warszawa. Oczywiście za to jest też odpowiedzialny Radosław Mozyrko, ale póki co, to nie widzę tego. Dobra młodzież? Gdzie dobra młodzież, jak mniej minut młodzieżowców (poza bramkarzem) rozegranych w ekstraklasie, ma tylko Radomiak Radom. To są liczby w okolicach 100 minut, więc no, to jest największy problem tego transferu, że ile można się nasłuchać o skautingu, o szukaniu wielu zawodników, o całych listach na każdą pozycję, i tak dalej, i tak dalej, a potem otrzymać takiego Luquinhasa… Gdyby jeszcze był on w super formie, w jakiejś dobrej lidze, ale ten człowiek w tym momencie gra w Fortalezie, klubie z Brazylii, i tam głównie wchodzi w drugich połowach. Gdzie go do Legii?

Z obecnej drużyny, których piłkarzy Legii określiłbyś jako najważniejszych? 

Wiadomo że przez cały sezon wygląda to troszeczkę inaczej, i generalnie wielu piłkarzy Legii, którzy są w pewnym momencie w formie, nie potrafi jej utrzymać. Ale na ten moment: Marc Gual, na początku sezonu Tomáš Pekhart, ale wiadomo że od tamtego czasu to się u Pekharta wiele zmieniło, Teraz, do tej formy wraca, z tym, że ja nie lubię go pod tym względem, że on uzależnia od siebie grę całego zespołu. Kiedy jest Tomáš Pekhart, nie zagrasz prostopadłego podania, jakichś crossów czy coś – albo musisz mu dać na główkę, albo on się musi jakoś zastawić. Natomiast w tym momencie tak: Marc Gual, Josué, bo to jaką końcówkę zalicza w Legii (bo prawdopodobnie odejdzie), jest niesamowite. To jest piłkarz z innej planety na warunki Ekstraklasy. Poza tym w obronie Rafał Augustyniak, no i Elitim, bo w ostatnich meczach jest profesorem środka pola. Stał się lepszą wersją, moim zdaniem, nawet Bartosza Slisza, przynajmniej w ostatnich meczach, które zalicza fantastyczne.

Rozumiem, a co z bramką? Pamiętam, że na początku sezonu grał Kacper Tobiasz, i szło mu różnie, potem między słupki wskoczył Dominik Hładun, a wartość rynkowa Tobiasza na Transfermarkcie sukcesywnie spada … Kogo spodziewać się jutro w bramce, i czy myślisz, że Tobiasz odejdzie latem?

Teraz bym się spodziewał Hładuna, bo wątpię że Tobiasz wróci jeszcze w tym sezonie do podstawowego składu. Legia ma za dużo do stracenia, a za mało do ugrania – na ten moment moim zdaniem może ugrać na Tobiaszu tylko pieniądze zarobione w lato ze sprzedaży. Patrząc na jego wypowiedzi, na to, co chociażby usłyszeć można było w kulisach Canal+ w meczu z Rakowem, kiedy rozmawiał z Kacprem Bieszczadem w taki dosyć dystansowy sposób, a często Tobiasz miał te problemy z dystansem do siebie, to można powiedzieć, że zaszła jakaś zmiana. Wydaje mi się, że już się ogarnął po tych błędach z Molde, bo zmiana na bramce jest spowodowana według mnie stricte tymi błędami. Myślę, że to trochę też presja medialna, i klub nie powinien oczywiście jakoś pod nią podpinać, ale w tym przypadku ona była tak spora, że trochę był do tego zmuszony, no i od tamtego czasu broni Hładun. Robiłem sobie taką analizę tego, jak padają bramki w meczach, kiedy bronią dani bramkarze. To była analiza mniej więcej z połowy kwietnia, jeszcze przed przerwą reprezentacyjną, i powiem tak: czy Dominik Hładun jest dużo lepszym bramkarzem od Kacpra Tobiasza? Nie, jest w pewnych momentach nawet gorszym, ale w tym momencie presja na Kacprze Tobiaszu jest taka, że jeżeli wyszedłby w podstawowym składzie to wszyscy o tym napiszą … Widać po nim, że on sobie nie radzi czasem z hejtem i z takimi negatywnymi opiniami, natomiast no ja uważam że jest bramkarzem w tym momencie nawet lepszym, mimo że w obecnej sytuacji ma status drugiego bramkarza, a nawet czasem gra w rezerwach. Grał tam chociażby z Lechią Tomaszów Mazowiecki w trzeciej lidze i obronił tam karnego. Generalnie na pozycji bramkarza problem jest trochę rozdmuchany, bo jest Kacper Tobiasz, który już się otrząsnął; ludzie myśleli, że to potrwa dłużej, a to potrwało parę tygodni. Jest Dominik Hładun, który jest solidnym bramkarzem, na dodatek wraca do Legii Maciej Kikolski z GKS-u Tychy…

Kogo z kolei ekipa „Wojskowych” może się obawiać w drużynie Stali Mielec?

Ilja Szkurin, to na pewno, bo oglądając go … jest niesamowity. Alvis Jaunzems, też bardzo ciekawy piłkarz, on ma taką ma taki trochę magic touch. Pamiętam taką jedną jego fantastyczną asystę, w meczu z Pogonią zgrał piętką fantastycznie do Szkurina. Na pewno trzeba się również obawiać Domańskiego. Do głowy przychodzi mi Igor Strzałek, ale on nie zagra [chodzi o zapis w umowie piłkarza, zgodnie z którym nie może zagrać przeciwko Legii – red.].

Igor Strzałek jest w sumie póki co niewypałem w Stali, im dłużej we wiosnę, tym gorzej …

Ja wiem, śledzę generalnie mecze Ekstraklasy, dużo oglądam, więc wiem, że nie radzi sobie najlepiej, choć to też takie pojęcie dosyć względne. Ma swoje momenty, ale mam wrażenie, że jako całokształt na razie dosyć słabo … no i pytanie czy Trener Feio by go nawet nie potrzebował, bo widać po Trenerze, że chce on trochę bardziej stawiać na młodzież, chociażby wprowadzając Urbańskiego. Muszę dodać jeszcze, że obawiam się tego, że swój koncert w Mielcu zagra Mateusz Kochalski. Można zacząć trochę na niego zacierać ręce w Legii, żeby go odkupić, choć to się prawdopodobnie nie stanie, niemniej Kochalskiego zawsze należy się nieźle obawiać, będąc fanem jakiejkolwiek drużyny przeciwnej.

Kochalski jest byłym piłkarzem Legii i wypowiadał się czasami, że nie dostał tam szansy. Patrząc na obecną jego dyspozycję, czy jest w jakimś stopniu wyrzutem sumienia Legii?

Na pewno. Takich piłkarzy jest mnóstwo, i ja o tym muszę mówić, bo uważam, że to jest bardzo ważna rzecz. W każdym klubie Ekstraklasy w tym momencie w podstawowym składzie jest jakiś piłkarz, który ma swoją przeszłość w młodzieżowej/pierwszej drużynie Legii. „Odrzutków” z Legii jest masa, i to, jak Legia tego nie wykorzystuje, jest niesamowite. Przecież na tych piłkarzach można by naprawdę zarobić, ale tutaj jest kolejny problem – Legia o młodzież w ogóle nie dba. Rozmawiałem po jednym meczu Podbeskidzia z Jakubem Kisielem, piłkarzem wypożyczony właśnie do ekipy z Bielsko-Białej, i zadałem takie proste pytanie: „Czy masz jakieś sygnały z Warszawy?”. Odpowiedział że nie, że nikt się z nim nie kontaktował, i nie wie w zasadzie, co się tam dzieje. To było po spotkaniu w Pruszkowie, więc jakikolwiek skaut Legii mógłby podjechać te 30 minut z Warszawy i obejrzeć nawet takiego zawodnika, zdać jakiś raport cokolwiek… a on nie ma żadnych sygnałów no to gdzie Legia ma z takich piłkarzy korzystać. Taka Chealsea na przykład ma bardzo wielu piłkarzy i bardzo wielu z nich eksportuje do innych klubów w Premier League, tylko że tam scouting piłkarzy wypożyczonych jest na znacznie wyższym poziomie. Tam każdy zawodnik ma swojego obserwatora, a w Legii tak nie jest. Legia się tymi piłkarzami nie zajmuje, a mogłaby zacząć.

Jakie jest Twoje nastawienie co do niedzielnego spotkania Stali z Legią? Pokusisz się o jakiś typ?

Nastawienie jest zaskakująco pozytywne, patrząc na to, że Legia ostatnio ciągle remisuje. Jeżeli Stal nie stworzy zagrożenia Legii, to spodziewam się takiego meczu że Legia będzie atakowała; takie typowe utrzymywanie się przy piłce, optyczna przewaga, tylko trzeba będzie piłkę do bramki jakoś wepchnąć. Tak było troszeczkę ze Śląskiem Wrocław i tam się ostatecznie tej piłki wepchnąć nie udało, niemniej w meczu ze Stalą wydaje mi się, że się to uda i to nawet może co najmniej dwa razy. Typuję 2:1 dla Legii, bo Stal coś strzeli – ma mocną ofensywę, a Legia z kolei, w defensywie wciąż troszeczkę kuleje.

Myślę, że to też kibicowsko będzie bardzo fajny mecz – bilety się sprzedały w parę godzin, będzie komplet, będzie ciepło i będzie „atmosferka”. Stal obchodzi 85 – lecie i będzie grać w okolicznościowych koszulkach.

Są bardzo ładnie, mega mi się podobają, choć widziałem, że nie wszystkim, że jest dużo przeciwników tych koszulek, mówiących, że można było zrobić coś lepszego. Chociaż ostatnie okolicznościowe koszulki Pogoni Szczecin to jest największy hit według mnie, to Stal ma fajne barwy do takich rzeczy, bo nie ma ich zbyt wielu albo nie ma takich ciemnych czy czarno-białych, są jakieś kolory, i moim zdaniem wyszło naprawdę fajnie.

Dziękuję bardzo za całą naszą rozmowę. Niech wygra lepszy, udanego spotkania!

Tomasz Martyński