WRZUTKA

—ZE SPORTEM NA TY—

Zawieszony trener, quo vadis Lechio?

Lechia Gdańsk to klub który żyje ponad stan od momentu przejęcia go przez nowych właścicieli na początku zeszłego sezonu. W tym obecnym zbiera tego plony, przekonał się o tym Szymon Grabowski – został zawieszony

W klubie z Gdańska po spadku doszło do zmiany właściciela – kto właściwie tym nowym fundatorem jest? Do dziś do końca nie wiadomo, piecze w klubie sprawuje Paulo Urfer – tyle wiemy na dziś. Nowy prezes z miejsca postawił sprawę w miarę jasno, celem Ekstraklasa – ten cel udało się spełnić, jakim kosztem? Kosztem dalszego zadłużania klubu piłkarzami na których Lechię stać nie było. Na krótką metę przyniosło to zamierzony skutek, w dłuższej perspektywie okazuje się jednak, że może to gdańszczanom przynieść znacznie więcej kłopotów niż korzyści. Kluczowa jest tutaj kwestia nieuregulowanych finansów z których to powodu pensje piłkarzy są wstrzymywane, czy to sytuacja normalna? Rzecz jasna, że nie. 

„Ryba psuje się od głowy” – nie wszystko w piłce jest tak czarno-białe jak mogłoby się wydawać, to, że drużyna gra słabiej, brakuje zaangażowania, nie widać chemii w drużynie, wcale nie oznacza tego, że przykładowo trener zapomniał o tym jak się trenuje. Ciężko oczekiwać w warunkach dalekich od idealnych odpowiedniego wyniku szczególnie w tak trudnym sezonie jakim jest ten pierwszy po awansie kiedy walka o pozostanie jest bardzo trudna. 

Słaby wynik w lidze, brak wypłat, nietransparenti właściciele, a na końcu zawieszenie zamiast zwolnienia. Prezes Urfer zdecydował się podziękować obecnemu trenerowi – Szymon Grabowski został odsunięty od prowadzenia Lechii Gdańsk po porażce 0:3 z Pogonią Szczecin. Co jednak dziwne, oficjalnie nie zostało to nazwane zwolnieniem, a zawieszeniem – co to zatem oznacza? W momencie gdy nowy trener się nie sprawdzi to Urfer odwiesi Grabowskiego? Niepotrzebne skomplikowanie sprawy. 

Co do samego trenera na pewno trzeba przyznać, że on z klubu nie odchodzi jako przegrany. Wchodził do niego po udanej pracy w Stomilu Olsztyn, w pierwszym sezonie pomimo ogromnych problemów na początku sezonu gdy brakowało mu piłkarzy, udało się mu wywalczyć awans do Ekstraklasy. Gdy wymagania wzrosły, problemów doszło. Sytuacja w której obecnie znajduję się Lechia nie jest spowodowana tylko i wyłącznie słabością sportową – kibice o tym wiedzieli i szkoleniowcowi do samego końca okazywali pełne wsparcie. Skończyło się jak się skończyło – Szymon Grabowski odejść może jednak z podniesioną głową, pewien jestem, że prędzej czy później wróci. Udowodnił w tym klubie swoją jakość awansem, w Ekstraklasie był momenty, zabrakło większej stabilności jednak tak jak już mówiłem – ryba psuje się od głowy.

Szymon Markulis

Fot. Tomasz Rulski, Lechia Gdańsk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *