Przed meczem z Puszczą mignęło mi zdanie sugerujące, że Stal pod wodzą Janusza Niedźwiedzia nie poczyniła wystarczającego kroku naprzód. Co prawda były to słowa z przedmeczowej zapowiedzi na Flashscorze, co oznacza, że zbyt dużej wartości one nie posiadają, jednak nie jest to niestety opinia odosobniona. Tym, którzy pobieżnie rzucą okiem na tabelę i tyle im wystarczy, by zgrywać ekspertów, takie osądy rzucać w eter łatwo.
Przykro mi rozbijać bańkę, w której ci ludzie siedzą, ale rozbicia ona potrzebuje. Progres poczyniony od zmiany trenera jest widoczny gołym okiem. Obejrzeć dwa losowo wybrane mecze z początku sezonu oraz dwa mecze z drugiej części rundy jesiennej to jak obejrzeć dwa odcinki Całkiem Nowych Lat Miodowych i dwa odcinki Miodowych Lat. Niby aktorzy ci sami, gatunek też, ale ten pierwszy serial jest słusznie zapomniany, a drugi się ogląda całkiem przyjemnie.
Oczywiście, mógłbym się rozpisywać, że w ostatnich tygodniach ten czy ten zawodnik odzyskał wysoką formę, że nowy styl gry piłkarza X pozwala piłkarzowi Y na większą swobodę, że zgubiony gdzieś w marcu klucz do dobrej gry Szkurina być może został znaleziony, ale nie zrobię tego. By zauważyć tak skrajne różnice w grze wystarczy pochylić się nad paroma najprostszymi statystykami.
Na tym najbardziej bazowym poziomie – w 8 meczach rozegranych pod wodzą Janusza Niedźwiedzia Stal zdobyła 11 punktów, strzelając 10 bramek i tyle samo tracąc. Co ciekawe, w okresie pracy JN takim samym dorobkiem punktowym może pochwalić się Gieksa, Widzew oraz… Legia. 7 ostatnich spotkań Kamila Kieresia przyniosło zaledwie 4 oczka, z 4 bramkami zdobytymi i 9 straconymi. Natomiast nie mówi to dużo o samym stylu gry, bo tutaj trzeba sięgnąć nieco głębiej.
Przykładowo, Stal obecnie ma najwięcej w lidze spotkań z oddanymi minimum 20 strzałami. Są to mecze z Motorem, Lechią, Śląskiem, Zagłębiem oraz Puszczą. W każdym z nich na ławce Stali zasiadł Janusz Niedźwiedź; rekordem sezonu za Kamila Kieresia było 16 strzałów w Szczecinie. Biorąc cały sezon pod lupę, zauważyć można zdecydowany zwrot w stronę ofensywną, gdyż za schyłkowego Kieresia oddawaliśmy średnio 10,29 strzału na mecz, zaś za początkowego Niedźwiedzia – aż 17,75. To wzrost o 72%!
I to nie jest tak, że Stal strzela dla samego strzelania. Porównując średnią jakość oddanych strzałów na bramkę rywala (czytaj, łączne xG podzielone przez liczbę oddanych strzałów) widać wzrost tej statystyki z 0,10 xG/strzał w pierwszych siedmiu meczach sezonu do 0,12 xG/strzał w kolejnych ośmiu. Co więcej, analogiczny wskaźnik dla strzałów rywali wygląda niemalże identycznie, gdyż ta średnia wynosiła 0,12 xG/strzał za trenera Kieresia, a 0,10 xG/strzał w okresie pracy trenera Niedźwiedzia.
Natomiast nie można powiedzieć, że defensywnie Stal wygląda lepiej niż na początku sezonu, gdyż statystyki gry obronnej wyglądają gorzej. Wspomniane już wskaźniki – średnia straconych bramek na mecz (1,29 a 1,25) czy jakość strzałów oddawanych przez rywali (0,12 a 0,10) wskazują na poprawę. Pozostałe zbadane obszary wskazują na defensywny regres. W pierwszych 7 kolejkach rywale oddawali znacznie mniej strzałów (10,29 a 13,63), kumulowali niższe xG (1,21 a 1,55) oraz tworzyli o wiele mniej dogodnych okazji do strzelenia gola (1,43 a 2,55). Pokrywa się to zresztą z moimi odczuciami; uważam, że w tyłach staliśmy się nieco bardziej chybotliwi.
Natomiast te problemy nie równoważą się z jakością, która pojawiła się w ofensywie Stali po zmianie trenera. Jasne, rywale oddają o 32% strzałów więcej – ale Stal ten wskaźnik poprawiła o 72%. Jasne, rywale mają wyższe xG o 28% – ale xG Stali jest przeszło dwukrotnie wyższe! Jasne, rywale mają 78% więcej dogodnych okazji do strzelenia gola – ale Stal ma ich więcej o 138%!
Przerzucenie wajchy i odważniejsze podejście do gry ofensywnej niemal zawsze wiąże się ze zwiększonym ryzykiem z tyłu. Potwierdza się to w przypadku Stali, natomiast… Dzięki analizie porównawczej dwóch tegosezonowych okresów widać jak na dłoni, że plusy dodatnie tego rozwiązania zdecydowanie przeważają nad plusami ujemnymi. Stal bezapelacyjnie zyskuje dzięki takiemu podejściu.
Oczywistym jest, że do kilku decyzji trenera można mieć mniejsze czy większe zarzuty, a tabela nie wygląda wystarczająco spokojnie, by móc obwieścić bezapelacyjny sukces. Pewne jest jednak kilka rzeczy. Jedna – krótkoterminowo Stal skorzystała na zmianie trenera. Druga – poprawa tak wielu wskaźników wlewa sporo optymizmu na przyszłość i dużo łatwiej jest teraz uwierzyć w pozytywne rozwiązania najbliższych miesięcy. Trzecia – Janusz Niedźwiedź z miotłą tańczy niemal tak sprawnie jak ten koleś ze starej reklamy Renault. Gerappa!
Wszystkie użyte statystyki zostały przygotowane na bazie SofaScore.
@C39Ponton
Fot. Własne