WRZUTKA

—ZE SPORTEM NA TY—

#NiedźwiedźOUT? – Przemyślenia po meczu ze Śląskiem

Miesiąc temu, podczas przedmeczowej rozmowy „Z trybuny rywala” z Robertem Juszczykiem padło sformułowanie „Twierdza Mielec”. Rzeczywiście, w tamtym momencie Stal była niepokonana u siebie od początku września, czyli przez całą kadencję Trenera Janusza Niedźwiedzia. Nastąpiły jednak trzy domowe porażki z rzędu - coś takiego zdarza się pierwszy raz od czasów ... 2. Ligi wschodniej, gdzie w marcu 2014 r. Stal uległa kolejno Legionovii, Olimpii Zambrów oraz Stali Stalowa Wola.  

Mielczanie nie wygrywają na wyjazdach. Taki zwyczaj czy coś. Od powrotu do Ekstraklasy zanotowała kolejno 2, 2, 5, 3, 1 wyjazdowych zwycięstw w lidze, 13 na 78 prób. A i tak widać, że poza wyjątkowym sezonem 22/23, wywożenie trzech oczek z terenu rywala to niezwykła rzadkość. Co gorsza, Stal wyjazdowa nierzadko wygląda jak drużyna bez pomysłu, energii, i tej fajnej piłki, jaką prezentuje w meczach domowych. W domu gra się łatwiej – a przynajmniej wcześniej tak było …

Za nami dwa arcyważne spotkania w kontekście walki o utrzymanie. Domowe spotkania z bezpośrednimi rywalami. Przegrana po słabym meczu z Koroną 0:1, a wczoraj blamaż ze Śląskiem 1:4. Śląskiem, który dopiero trzeci raz w tym sezonie zdołał wygrać w lidze (z czego dwa razy ze Stalą...). Była to świetna okazja, by odskoczyć, złapać dystans, zwłaszcza, że dół tabeli przypomina obecnie wyścig żółwi. Stal jednak nie odskakuje, przeciwnie – po wieczornej wygranej Widzewa mocno w tabeli odcina się dolna piątka, a po niedzieli mielczanie mogą zagościć w strefie spadkowej.
Tabelka z flashscore.pl
Co do samego meczu – tak, czerwona kartka Damiana Kądziora bez wątpienia ustawiła to spotkanie. Pech, zdarza się, według mnie decyzja do wybronienia przez sędziego, ale szkoda, że nie skończyło się na żółtym kartoniku. Można by wręcz pochwalić Stal za reakcję, zwłaszcza w drugiej połowie, gdy nawet w 10 na 11 próbowała tworzyć przewagę i groźne sytuacje. Niestety, nie starczyło tego na cały mecz (gdzie są zmiany?), i w efekcie Śląsk rozszarpuje Stal, wbijając jej 4 bramki. Tak dużo bramek drużyna gospodarzy nie straciła na Solskiego 1 od pamiętnego 0:6 z Wisłą Kraków. Pytanie brzmi – czy na ten pech Stal mogła sobie pozwolić?

Według WWF, niedźwiedzie budzą się ze snu zimowego w połowie marca. Czy dotyczy to Trenera Stali? I czy nie obudzi się już jako były trener? To okaże się na dniach. W sobotni wieczór, gdy piszę ten tekst, mielecki Twitter względnie jednoznacznie domaga się głowy Janusza Niedźwiedzia. I moim zdaniem – nie bez podstaw. Największym plusem byłego trenera Ruchu i Widzewa był ofensywny futbol, który pozwolił jesienią wygrać z Motorem (1:0), Lechią (2:1) czy Puszczą (2:0). Oparty o granie od tyłu, co nierzadko budziło słowa krytyki, natomiast bardzo agresywny, nastawiony na generowanie mnóstwa sytuacji i strzałów – w wyżej wymienionych meczach odpowiednio 20, 30(!) oraz 18. Problem w tym, że poza meczem z Jagiellonią, a w zasadzie pierwszą połową, ten „Niedźwiedźball” przestał istnieć – z Koroną 17 strzałów (jeszcze nie tak źle), ale ze Śląskiem tylko 12… A to tylko strzały – jesienne mecze wyglądały gołym okiem o wiele lepiej, niż wiosenne.

Kolejnym kamyczkiem do ogródka Trenera Stali są decyzje personalne. Absurdalna saga z Matrasem – czemu nie grał, i to nawet przy absencji Wlazły? Czemu był rzucany na atak? Wołkowicz zamiast Gerbowskiego? Domański bez formy zaczynający kolejne mecze w wyjściowym składzie? Jak Trener dogaduje się z szatnią? Do tego aspekt zmian. Często wydaje się, że są one przeprowadzane za późno, i gdy rywal wprowadza świeże siły, Stal kurczowo trzyma się podstawowej jedenastki. W meczu ze Śląskiem pierwsza zmiana została przeprowadzona dosłownie tuż po najważniejszym momencie, który dobił mielczan – po golu Al-Hamlawiego na 1:2.

Oczywiście, głupotą byłoby twierdzić, że obecny stan jest jedynie winą trenera. Z kadry, która chyba jednak nie jest najlepsza, jak twierdził Prezes Jacek Klimek, wyrwano Ilję Szkurina, który mimo słabszego sezonu potrafił zapewnić ważne punkty z Piastem, Puszczą czy Radomiakiem. Dodatkowo, brakuje jakościowych zmienników, bowiem w kadrze jest mnóstwo piłkarzy, o których mielecki kibic mógł już zapomnieć – Kamil Pajnowski, Dawid Tkacz, Karol Knap (ostatnio kontuzja), Adrian Bukowski, Ravve Assayag… Czy to są uzupełnienia składu, skoro realnie nie wnoszą nic do niego? Niemniej, kadry już nie da się zmienić, a biorąc pod uwagę, że nadciąga przerwa na kadrę, dość prawdopodobnym scenariuszem wydaje się wymiana osoby, która na taśmie przykrywającej logo PGE ma inicjały „JN”.

Reasumując, czy ja zwolniłbym Trenera Niedźwiedzia, gdyby to ode mnie zależało? Tak, widać, że nie działa to wszystko tak, jak momentami jesienią, a do tego dochodzą dziwne decyzje kadrowe, i coraz bardziej dramatyczna sytuacja, która ogranicza cierpliwość i dawanie kolejnych szans. Liczę na to, że kiedyś dowiemy się, co dokładnie Janusz Niedźwiedź mówił do Getingera po meczu, i czemu (wg relacji kibiców) odwiódł drużynę od podejścia do kibiców, by się pożegnać. Myślę jednak, że stracił tym samym mnóstwo w oczach fanów Stali. Razem po wygranej, ale czemu nie po porażce?

A, i Stal nie spadnie. Tak uważam i w to wierzę.
Tomasz Martyński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *