Między 6-tym a 15-tym września zawodnicy z Niska rozegrali 3 spotkania: dwa w ramach rozgrywek Keeza IV ligi Podkarpackiej oraz jedno w 1/8 Okręgowego Pucharu Polski Podokręgu Stalowa Wola.
7. Kolejka Keeza IV ligi Podkarpackiej
W piątek, 6 września, Niżanom przyszło zmierzyć się z bardzo doświadczonym czwartoligowcem. Zawitała drużyna Legionu Pilzno, znana również przez starszych kibiców jako Rzemieślnik bądź Omega. Pomimo że obydwa zespoły były sąsiadami w tabeli, nie było murowanego faworyta. Spotkanie rozpoczęło się zaskakująco dla kibiców i zawodników z Niska. Drużyna gości wykorzystała uśpienie lub brak koncentracji w początkowej fazie meczu i już 13 sekund po pierwszym gwizdku wyszła na prowadzenie po składnej akcji. Po straconej bramce podopieczni Jarosława Pacholarza próbowali szybko odpowiedzieć, lecz brakowało im postawienia kropki nad i. Przez całą pierwszą część spotkania na palcach jednej ręki można wyliczyć sytuacje, które w jakikolwiek sposób zagroziły bramce gości czy gospodarzy. Trener Pacholarz w przerwie meczu musiał porządnie zmotywować swoich zawodników, gdyż w drugiej połowie było widać więcej zaangażowania oraz chęci do strzelenia wyrównującego gola. Mimo prób, dopiero w 63. minucie Przemysław Kuca kąśliwym strzałem umieścił piłkę w bramce Legionu. Można by się rozpisywać, jak wspaniale wyglądało spotkanie, gdy Sokół wrócił do gry, lecz dalszą część spotkania można pominąć, gdyż gra obydwu zespołów pozostawiała wiele do życzenia.
1/8 Okręgowego Pucharu Polski Podokręg Stalowa Wola
Kolejna runda Okręgowego Pucharu Polski miała wyłonić zespół, który zmierzy się w 1/4 z trzecioligową Siarką Tarnobrzeg. Sokołom przyszło zagrać na wyjeździe braterski pojedynek, a przeciwnikiem była druga drużyna pierwszoligowej Stali Stalowa Wola, na co dzień występująca w Klasie Okręgowej. Mimo różnicy klas rozgrywkowych, rezerwy Stalówki podeszły ambitnie do tego spotkania. Spora ilość kibiców zgromadzonych na trybunach PCPN mogła oglądać ciekawe widowisko, ponieważ przez pierwsze pół godziny obydwa zespoły starały się wyjść na prowadzenie. W 26. minucie spotkania kontrę dla gospodarzy wyprowadził pochodzący ze Słowacji zawodnik pierwszej drużyny, Jakub Svec, który przebiegł prawą stroną boiska i zagrał do swojego kolegi, który wykończył akcję niemal na pustą bramkę. Niżanie dzielnie, lecz nieudolnie próbowali wyrównać wynik meczu. Kiedy już się wydawało, że bramka wisi w powietrzu, nadziewali się na kontrę gospodarzy, co obniżało ich chęci do parcia na bramkę Stali. Kolejny raz po przerwie próżna z Niska stworzyła zagrożenie ze stałego fragmentu gry. Zagranie piłki z odpowiednią siłą i rotacją spowodowało, że obrońcy gospodarzy oraz ich bramkarz nie byli w stanie przeciąć lotu piłki, która trafiła idealnie na głowę Darka Drelicha. W ten sposób od 48. minuty mieliśmy remis w pucharowym pojedynku. Kolejne minuty upływały na naporze gości z pojedynczymi kontratakami gospodarzy. Jeden i drugi trener wprowadzili na boisko kilku nowych zawodników, co ożywiło spotkanie, dzięki czemu mogliśmy zobaczyć kolejną bramkę w tym meczu. Niestety, była to ostatnia bramka w meczu i, nieszczęśliwie dla gospodarzy, bramka gości. W 81. minucie Sokół przygotowywał się do kolejnego rzutu rożnego. Dobrze wyćwiczone stałe fragmenty gry zaowocowały drugą w tym meczu bramką dla Sokoła, a dublet zainkasował Darek Drelich. Gospodarze próbowali jeszcze w końcówce zagrozić, lecz bezskutecznie, i tym samym mecz przyjaźni na swoją szalę przechylił Jarosław Pacholarz i jego zawodnicy.
W 1/4 finału Okręgowego Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Stalowa Wola Sokół podejmie na własnym stadionie 18 września o godzinie 16:30 obecnie występującą w III lidze grupie czwartej Siarkę Tarnobrzeg, prowadzoną przez trenera Dariusza Kantora.
8. Kolejka Keeza IV ligi Podkarpackiej
Kolejny mecz z rzędu na własnym boisku mógł snuć pozytywne wizje w głowach kibiców oraz piłkarzy. Potwierdzeniem tych wizji był początek spotkania. Piłkarze z Niska wyszli na to spotkanie zmotywowani na tyle, by już po 15 minutach objąć prowadzenie. Stało się to za sprawą Krystiana Pietrzyka, który precyzyjnym strzałem sprzed szesnastki pokonał bramkarza Czarnych. Zdobyty gol dodał wiatru w żagle gospodarzom i po 7 minutach wynik podwyższył doświadczony napastnik Sokoła, Jakub Mażysz. Dzięki szybkiemu strzeleniu dwóch goli na stadionie panowała swoista fiesta z wyniku oraz gry, jaką prezentowali zawodnicy trenera Pacholarza. Stan murawy w Nisku powodował, że zawodnicy w dużym stopniu rozgrywali piłkę długimi podaniami. Goście doszli do głosu kilkanaście minut po stracie drugiego gola. Po zagraniu z rzutu wolnego na prawe skrzydło jeden z zawodników Czarnych dograł piłkę w pole karne, a niefrasobliwość obrońców Sokoła wykorzystał Macnar. Do końca pierwszej połowy ani przebieg, ani wynik spotkania się nie zmienił. Po przerwie spotkanie przebiegało na wyrównanym poziomie. Gdy jednak przyszła 54. minuta, goście znów mieli stały fragment gry w okolicy 30-40 metrów od bramki Sokoła. Tym razem długie zagranie w pole karne, zgranie głową – obrońcy znów się pogubili – i Macnar strzelił dublet, a wynik na tablicy zmienił się na 2:2. Do końca spotkania pozostało wiele czasu, lecz gospodarzom brakło sił i pomysłu, by po raz trzeci pokonać bramkarza Czarnych. Goście jednak nie byli dłużni i jedynie czym się mogli wpisać w pamięć, to nieskuteczność. Wielu kibiców zebranych na stadionie było zadowolonych z gry gospodarzy, lecz tylko do 30. minuty, gdyż, jak to ujęli, „później widzieliśmy znowu ten Sokół bez woli walki i pomysłu”.
Przed Niżanami teraz czas na regenerację i przygotowanie do kolejnego wymagającego kondycyjnie tygodnia. Już w tę środę (18.09) zmierzą się z trzecioligową Siarką Tarnobrzeg w ramach 1/4 Okręgowego Pucharu Polski, natomiast w sobotę, 21.09, rozegrają spotkanie na wyjeździe z obecnym wiceliderem, JKSem Jarosław.
Michał Stępień